autor: Krzysztof Sobiepan
Gwint dostanie kampanię solo z Meve; szczegóły GWENT Masters
CD Projekt RED odkrywa karty do Gwinta i zapowiada przygodę dla pojedynczego gracza z królową Meve, a także przybliża zasady cyklu profesjonalnych rozgrywek GWENT Masters. Jest na co czekać!
Gwint: Wojna Krwi
W oficjalnej informacji prasowej studio CD Projekt RED ogłosiło wielkie plany dla Gwinta: Wiedźmińskiej gry karcianej. Na początek – tytuł ma otrzymać fabularną kampanię dla pojedynczego gracza. W Wojnie Krwi przeżyjemy historię Meve, czyli wojowniczej królowej Lyrii i Rivii, tej samej, która swego czasu oficjalnie nadała Geraltowi jego rozpoznawalny przydomek i tytuł szlachecki. Zmuszona do obrony przed obcą inwazją władczyni ma wrócić na wojenną ścieżkę, by odzyskać to, co jej zagrabiono. Rozgrywka ma być dość nietypowa i bawić się ze zwykłą konwencją gry ku zaskoczeniu użytkownika. W jej trakcie mamy też zbierać cenne zasoby, rozbudowywać swą armię i przeżywać przygody w nowych zakątkach świata Wiedźmina.
Redakcja dorwała się też do przedpremierowej wersji Wojny Krwi i śpieszy podzielić się z Wami swoimi wrażeniami. Widok z rzutu izometrycznego, smaczki RPG i wybory moralne w karciance? Całość zapowiada się naprawdę ciekawie.
Kampania ukaże się jeszcze w tym roku i zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami będzie dodatkowo płatna (choć cena nie jest obecnie znana). Na razie uraczono nas klimatycznym trailerem:
GWENT Masters
Jednym tchem zapowiedziano także cykl rozgrywek rankingowych i turniejów GWENT Masters. W jego centrum jest nowy sezonowy system rywalizacji w grze, czyli oddzielony od rozgrywek rankingowych Pro Ladder. To specjalny tryb, w którym najlepsi z najlepszych będą walczyć o „punkty koron”, mierzące ich poziom eksperctwa. Sprawa nie jest prosta, bo w profesjonalnej drabince trzeba będzie co i rusz zmieniać frakcje oraz typy talii.
Kolejnym źródłem koron ma być udział w oficjalnych i licencjonowanych turniejach best-of-five, gdzie profesjonaliści zmierzą się ze sobą oko w oko. Zostały one podzielone na trzy poziomy. Osiem turniejów Open będzie dostępnych dla ośmiu posiadaczy największej liczby koron pod koniec każdego sezonu rozgrywek. Cztery konkursy Challenger, rozgrywane co drugi sezon, mają już dość skomplikowane zasady doboru zawodników. W szranki znów stanie ośmiu graczy, w tym poprzedni „srebrny czempion”, paru finalistów Openów, garść osób z wieloma koronami i dwie dzikie karty z nominacji dewelopera tytułu. Rywalizacja ta wiąże się oczywiście z nagrodami pieniężnymi.
Całe zmagania zakończą się wielkim wydarzeniem Gwent World Masters, czyli finałem całych rozgrywek, walką o tytuł najlepszego „gwinciarza” na świecie oraz nagrodami na sumę ćwierć miliona dolarów. Rekrutacja będzie się odbywać ze zwycięzców Challengerów oraz osób z największą całkowitą liczbą koron. Wszystkie turnieje mają się też cechować ciekawą dynamiką, z systemem sekretnego banowania jednego z decków przeciwnika, wymogiem stworzenia czterech różnych talii z innych frakcji oraz blokowania zwycięskiego decku, by zawodnik nie mógł go użyć dwa razy z rzędu.
Jeśli jesteście ciekawi pozostałych szczegółów, to znajdziecie je pod tym adresem.