Gwiazdor Gwiezdnych wojen o tym, jak Obi-Wan Kenobi pomógł lepiej ukształtować „najnudniejszą postać w historii Star Wars”
Joel Edgerton zdradził, czemu zdecydował się wrócić do roli Owena Larsa w Obi-Wanie Kenobim. Miało to związek z pokazaniem innego oblicza tego bohatera.
Owen Lars w Star Wars jest obecny od samego początku. Wujek Luke’a wychowywał i opiekował się młodym Skywalkerem po tym, jak chłopca przyprowadził do niego Obi-Wan Kenobi. W oryginalnej trylogii ten bohater mógł sprawiać wrażenie apodyktycznego. Serial Obi-Wan Kenobi pozwolił jednak nieco lepiej zrozumieć tego bohatera oraz motywacje jego działań, w których zawsze chodziło o to, aby chronić Luke’a przed niebezpieczeństwem, które czyhało na niego w Galaktyce.
I możliwość lepszego przedstawienia tej „najnudniejszej postaci w historii Star Wars” docenia Joel Edgerton, jej odtwórca w trylogii prequeli i w Obi-Wanie Kenobim. Aktor w najnowszym wywiadzie dla Inverse wyjaśnił, czemu zdecydował się wrócić do tej roli.
Zawsze żartowałem, że jestem najnudniejszą postacią w historii Star Wars. Wszyscy zawsze postrzegali wujka Owena jako wujka, który nie pozwala Luke'owi czegoś zrobić – którym jest – ale zrozumienie dlaczego i zobaczenie jego zaciekłej opiekuńczości, myślę, że jest miłym sposobem na uczłowieczenie go jeszcze bardziej. To była moja misja. Myślałem: "Jeśli mam wrócić, chcę zrobić coś, co nie zakłóci sposobu, w jaki widzowie postrzegają ten świat i postacie, ale chcę uczestniczyć w sposób, który jest dobry". Więc byłem naprawdę zadowolony z wyniku.
W Obi-Wanie Kenobim Joel Edgerton (warto tu zaznaczyć, że jest on drugim odtwórcą tej postaci, jako pierwszy wujka Owena zagrał Phil Brown w oryginalnej trylogii) pokazał nową stronę wujka Owena, udowadniając, jak bardzo kochał Luke’a i ile dla niego znaczył, gdy zaryzykował własnym życiem, żeby ochronić chłopca przed Revą.
Serial Obi-Wan Kenobi możecie w całości obejrzeć na Disney+.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!