Gwiazdor Furiosy z apelem do fanów, aby odróżniali fikcję od rzeczywistości. Wygląda na to, że był nękany z powodu czynów jego postaci
Aktor występujący w serii Mad Max musiał przypomnieć widzom, że tylko grał Rictusa w Furiosie i to, co robiła jego postać, nie jest tożsame z jego własnymi czynami.
Furiosa już od pewnego czasu jest obecna w kinach i obejrzało ją całkiem spore grono osób, w którym najwyraźniej znaleźli się ludzie, mający problem z odróżnieniem fikcji od rzeczywistości, na co wskazuje wpis na Facebooku aktora, występującego w serii Mad Max, Nathana Jonesa. Wciela się on w Rictusa Erectusa, syna Immortana Joe’ego.
Gwiazdor zwrócił się z apelem do fanów, którzy wygląda na to, że nękali go z powodu czynów jego postaci, które rzeczywiście mogły wzbudzać negatywne emocje. Widzowie powinni jednak rozmieć to, że aktor jedynie grał to, co miał w scenariuszu i to, jak Rictus zachowywał się wobec młodej Furiosy, nie ma związku z nim samym. Sam zresztą postanowił o tym przypomnieć, poniżej cytujemy jego wpis.
Zauważyłem kilka zapytań i prywatnych wiadomości dotyczących mojej roli w Mad Max: Furiosa, szczególnie w odniesieniu do sceny z młodą Furiosą. To bardzo delikatny temat i chcę podkreślić, że dotyczy on postaci fikcyjnej. Szczegóły mogą być niewygodne, a moim zadaniem jako aktora jest przedstawienie postaci na podstawie dostarczonego mi scenariusza. Doceniam zrozumienie i wsparcie w rozpoznawaniu różnicy między fikcją a rzeczywistością. Dziękuję.
Po apelu wielu internautów okazało wsparcie Nathanowi Jonesowi i zwróciło uwagę na to, jak niebezpieczne może być nieodróżnianie fikcji od rzeczywistości, gdyż kończy się to sytuacjami, w których prawdziwi ludzie są nękani za czyny nierealnych postaci. Przypadek Jonesa nie jest przecież odosobniony, w historii było więcej podobnych sytuacji, w których aktorzy byli zmuszeni bronić się, ponieważ krytykowano ich za to, co zrobiły grane przez nich postaci.