autor: Bartosz Woldański
Gwiazda No Time to Die wierzy, że film zszokuje fanów Bonda
Rami Malek, gwiazda No Time to Die (Nie czas umierać), ujawnił, że 25. film o przygodach Jamesa Bonda zszokuje fanów, odnosząc się do plotek związanych z Doktorem No.
Rami Malek zdradził w rozmowie z brytyjskim czasopismem GQ, że „niezależnie od Twoich oczekiwań o Bondzie, będziesz zszokowany”, nie zdradzając, rzecz jasna, żadnych szczegółów. 39-letni aktor, który znany jest przede wszystkim z głównych ról w filmie Bohemian Rhapsody o Freddiem Mercurym i serialu Mr Robot o grupie hakerów, wcieli się w Nie czas umierać (ang. No Time to Die) w głównego złoczyńcę – Safina. Mimo że jest on reklamowany przez marketingowców jako nowa postać, to w sieci krąży fanowska teoria, według której miałby on być de facto Doktorem No, którego fani powinni doskonale kojarzyć z pierwszego Bonda z 1962 roku. Rami Malek skomentował te spekulacje następująco:
To jest interesujące. Nie odniosę się do tego, ale myślę, że to ciekawe. Fani będą musieli poczekać i przekonać się. Niech plotki pozostaną plotkami. Bez względu na to, czego oczekujesz po filmie, wyjdziesz z seansu zszokowany. Nie będę dolewał oliwy do ognia.
Trzeba przyznać, że słowa dość mocne, ale w końcu od czego jest aktor, jak nie od promowania nadchodzącego filmu. Choć Rami Malek niczego nie potwierdził, to również nie zaprzeczył teorii. W podobnym tonie wypowiadał się w lutym tego roku, określając ją jako „ekscytującą”. Na marginesie warto dodać, że według aktora Doktor No był najlepszym antagonistą Bonda w historii i mógł się nim inspirować przy kreowaniu swojej postaci. Nie jest jasne, czy słowo „szokujące” w ogóle odnosi się do Safina, czy może zwrotu akcji niezwiązanego z tą postacią. O złoczyńcy wiemy w sumie niewiele poza tym, że należał do znanej z poprzedniej odsłony o Bondzie organizacji Spectre.
Niestety, nie przekonamy się prędko o tym, czy Safin jest nowym wcieleniem Doktora No. Nie czas umierać jest regularnie przesuwane ze względu na pandemię koronawirusa. Nowa data premiery filmu została ustalona na 2 kwietnia 2021 roku, czyli mowa o rocznej obsuwie, co odbija się na finansach wytwórni Metro-Goldwyn-Mayer. Na tyle poważnie, że rozważana jest sprzedaż praw platformie streamingowej pokroju Netfliksa i Apple TV+ za bagatela 600 milionów dolarów.