Gwiazda Avengers: Endgame już tęskni do roli Kapitana Ameryki
Były gwiazdor Marvel Cinematic Universe, Chris Evans, podzielił się swoimi jeszcze świeżymi wspomnieniami o roli Kapitana Ameryki i opowiedział o wpływie fanów na kreację danej postaci.
Rola Chrisa Evansa w filmie Avengers: Koniec gry była jego ostatnim występem w całym MCU (nie licząc serialu animowanego What If…?, w którym użyczy swojego głosu). Aktor należał do superbohaterskiego uniwersum niemalże od samego początku i pozostawił za sobą pozytywne wrażenie.
Aktor świadomie zrezygnował z dalszych poczynań w dziełach Marvela, choć wciąż żywi bardzo ciepłe uczucia względem przeszłości. W wywiadzie z magazynem Backstage tylko to potwierdził:
Absolutnie kochałem mój czas spędzony z Marvelem; już teraz za nim tęsknię, ale nie zaprzeczę, że posiadanie całkowitej wolności w kwestii wyborów kreatywnych jest bardzo ekscytującą perspektywą.
Jak się jednak okazuje - aktor nie istniałby bez współudziału fanów. Szczególnie, jeśli mowa o adaptacjach komiksowych. Evans doskonale zdawał sobie sprawę z takiej zależności i nie wstydził się o niej mówić:
Istniało pewnego rodzaju ogromne oczekiwanie, bo wiedziałeś, że ci ludzie [widzowie – dop.red.] mieli już w głowach ideę tego, kim jest dla nich ta postać, i należało to uszanować. […] Widownia jest częścią sukcesu tych filmów i zawdzięczam tej grupie, że w końcu zrozumiałem to, co ona widzi.
Kariera Evansa rozkręciła się w całkiem niezłym tempie tuż po zakończeniu przygody z Marvelem. Wystąpił on w serialu sądowym Apple TV+ pod tytułem W obronie syna, a także nominowanym do Oscara Na noże Riana Johnsona. Gra tam postacie zupełnie niepodobne charakterem do Steve’a Rogersa i wychodzi mu to naprawdę dobrze. Czy powróci kiedyś do roli Kapitana Ameryki? Tego nie wiemy.