„Groźny żołnierz” w Soldier of Fortune, czyli pewien dziennik przestrzega
Tak, jak kiedyś telewizja była wynalazkiem szatana i sprowadzała dobrą młodzież na złą drogę, tak teraz podobnie jest z grami komputerowymi. Jednak nie jestem pewien, czy wszyscy zdają sobie sprawę z poziomu zagrożenia?
Tak, jak kiedyś telewizja była wynalazkiem szatana i sprowadzała dobrą młodzież na złą drogę, tak teraz podobnie jest z grami komputerowymi. Jednak nie jestem pewien, czy wszyscy zdają sobie sprawę z poziomu zagrożenia?
Ile to już przeprowadzono „badań” które udowadniały ponad wszelką wątpliwość, że gry komputerowe niszczą psychikę dzieci i hodują zastępy bezlitosnych morderców? Ilu „specjalistów” wypowiadało się o tego typu rozrywce jako prymitywnym żerowaniu na najniższych instynktach zepsutej młodzieży? Odpowiedź może być tylko jedna – dużo. Ale nie zaszkodzi kolejna profesjonalna opinia w kwestii szkodliwości gier, prawda?
Pewien poczytny dziennik pokusił się o dołożenie kolejnej cegiełki do stosiku z opiniami o negatywnych skutkach grania. Rodzicu! Czy wiesz w co gra Twoje dziecko? Skoro są ferie, to z pewnością spędza więcej czasu na mordowaniu i zabijaniu. Sprawdź, czy nie gra w jedną z dziewięciu najbardziej brutalnych gier (cytat z dołączonej do artykułu listy opracowanej przez ekspertów z Wyższej Szkoły Pedagogiki Resocjalizacyjnej):
- Postal 2 – W grze możesz podpalać ludzi i ucinać im głowy.
- GTA – Kradniesz samochody, rozjeżdżasz przechodniów i zabijasz policjantów. Gra od lat bije rekordy popularności.
- Manhunt – Wysoki poziom brutalności. W okrutny sposób masakrujesz ofiary. Akcja toczy się w pełnym bezprawia mieście.
- Soldier of Fortune – Jesteś groźnym żołnierzem. Bezpieczeństwo świata zależy od ciebie.
- Hitman – Gracz wciela się w postać płatnego zabójcy. Eliminuje wszystkich ludzi, którzy staną mu na drodze.
- 50 Cent: Bulletproof – Zostajesz wprowadzony w mroczny półświatek mafii, narkotyków i pieniędzy.
- Scarface – Jesteś bandytą, napadasz na banki, zabijasz ludzi.
- Condemned – Bardzo realistyczne sceny zbrodni.
- The Godfather – Zostajesz przyjęty do mafii. Zajmujesz się wymuszeniami, morderstwami i podkładaniem bomb.
Iście porażająca lista z zatrważającymi opisami zawartości gier. Moją uwagę zwrócił szczególnie opis Soldier of Fortune – gry bez wątpienia brutalnej – przedstawiający postać gracza jako „groźnego żołnierza” od którego zależy bezpieczeństwo świata. Wiadomym przecież jest, że ochrona ludzkości przed bandziorami robi z nas małych morderców. Pomińmy już milczeniem fakt, że eliminowanie wszystkich ludzi w Hitmanie raczej nie jest wskazane i zaprzecza założeniom gry, a całą tę listę tworzą tytuły dla ludzi dorosłych (wszystkie mają oznaczenie 18+ według PEGI). A o czym czytamy w dalszej części tekstu?
Dziewięciu na dziesięciu gimnazjalistów gra w krwawe gry komputerowe, co (według psychologów) jest straszliwym zagrożeniem, bo „zabawa w przesiąknięte brutalnością gry może zmienić nawet najgrzeczniejsze dziecko w prawdziwego potwora” . Ile takich potworów znacie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy? W końcu „wydaje mu [potworowi – przyp. Red.] się, że skoro komputerowy przeciwnik przeżył kilkadziesiąt uderzeń w skroń, to również jego kolega wyjdzie bez szwanku” - twierdzi pięćdziesięcioletnia pani psycholog ze wspomnianej wyżej szkoły. Trwoga i groza, drodzy rodzice!
A spoglądając trzeźwym okiem – gry dla dorosłych powinny być sprzedawane osobom pełnoletnim. Winne są gry? A może raczej sprzedawcy czy też (głównie) rodzice? Pomijając już fakt rozdmuchiwania marginalnych przypadków pomieszania fikcji z rzeczywistością na niemal całe społeczeństwo. Podobne „badania” i „statystyki” można przyporządkować dowolnemu zjawisku – przecież chodzenie boso po trawie wyraźnie zwiększa ryzyko nadepnięcia na strzykawkę zostawioną przez narkomana. Czytelnik mniej lotny prawdy przedstawić sobie nie da (jest przecież mniej medialna), a czytelnik inteligentny nie da się ogłupić. Ufajmy, że tych drugich jest więcej.