Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 8 sierpnia 2022, 13:45

Gra robi wszystko, choć nic nie robi dobrze. Moja opinia o Digimon Survive

Digimon Survive, którego premiera miała miejsce końcem lipca to gra zaskakująca gatunkowo — nie mamy tu RPG o zbieraniu potworków, a visual novel.

Digimony, choć często uważane za „gorszych braci pokemonów”, w ostatnich latach zaprezentowały się graczom z wyjątkowo dobrej strony. Digimon Story: Cyber Sleuth, a także jego spin-off o podtytule Hacker’s Memory to bardzo udane RPG, które oprócz skupienia się na gromadzeniu i ewoluowaniu potworków oferują naprawdę niezłą fabułę. Mam wrażenie, że to, jak udane pod tym względem były oba te tytuły, sprawiło, iż twórcy zaczęli nieco za bardzo polegać na warstwie narracyjnej.

Digimon Story: Cyber Sleuth i Digimon Story: Cyber Sleuth – Hacker’s Memory to wydane kolejno w 2015 i 2018 roku jRPG będące częścią franczyzy Digimon. Oba tytuły skupiają się na osadzeniu digimonów w cyfrowym środowisku, które przenika się ze światem ludzi i oczywiście wywołuje spore zamieszanie. Gry proponują kilkaset różnych stworków, które możemy rozwijać i wykorzystywać w walkach w systemie turowym. Istotne jest w nich też skupienie się na warstwie fabularnej, która nie tylko okazuje się spójna z całym uniwersum, ale także pełna zwrotów akcji i błyskotliwie przedstawiona.

Digimon Survive to zgodnie ze słowami twórców gra typu visual novel (powieść graficzna) z elementami RPG. Opis ten jest właściwy, bo zdecydowana większość rozgrywki faktycznie polega na rozmowach z bohaterami, klikaniu na obiekty w naszym otoczeniu czy wybieraniu odpowiednich do sytuacji opcji dialogowych. W grze wcielamy się w chłopca, który wraz z grupą znajomych ze szkoły i tajemniczym staruszkiem podczas szkolnej wycieczki zostaje nagle wciągnięty do niezwykłego świata. Świat ów zaskakująco przypomina ten, w którym żyje i funkcjonuje na co dzień poza jedną drobnostką – nie ma w nim żadnych ludzi. Jest za to cała gama różnorodnych potworków, czyli digimonów, i choć niektóre z nich okazują się przyjazne i nawiązują z dziećmi relacje, wiele innych wcale nie ma dobrych intencji.

Gra robi wszystko, choć nic nie robi dobrze. Moja opinia o Digimon Survive - ilustracja #1

Historia, która liczy 12 rozdziałów, a po ósmym rozgałęzia się na trzy różne zakończenia zależne od naszego wyboru, jest dopracowana i dobrze wpasowana w uniwersum. Poznajemy tajemnicę świata równoległego do ludzkiego, zagłębiamy kwestię istnienia digimonów i ich związku z ludźmi, a wszystko to wpisuje się w motyw cyfrowych potworków, na którym bazuje franczyza. Digimon Survive skupia się na wyborach, bo te nie tylko decydują o stanie psychicznym bohatera, który bezpośrednio wpływa na ewolucję Agumona, głównego digimona w grze, ale też pozwalają rozwijać relacje z innymi ludźmi. Poprzez wybieranie odpowiednich do sytuacji odpowiedzi oddziałujemy na ich stan psychiczny, a zaniedbanie tego aspektu może prowadzić do katastrofalnych skutków.

Tytuł ten zawiera elementy gry survivalowej nie tylko, jeśli chodzi o „być albo nie być” bohaterów, z którymi rozmawiamy. Nie istnieje tu żadna waluta ani żadnego rodzaju sklep, a przedmioty pozwalające m.in. leczyć nasze digimony zdobywamy tylko poprzez walki czy znalezienie ich w otoczeniu. W związku z tym, jeśli nierozsądnie zarządzamy ekwipunkiem, możemy doprowadzić do sytuacji, że zwyczajnie utkniemy, a cała walka o przeżycie zakończy się porażką.

Gra robi wszystko, choć nic nie robi dobrze. Moja opinia o Digimon Survive - ilustracja #2

Turowe starcia w stylu tych z klasycznych jRPG zajmują około jednej czwartej do jednej trzeciej czasu gry. Nie jest to dużo, ale produkcja ta wprost przedstawia się jako przede wszystkim visual novel, więc trudno na to narzekać. Pod względem jakości walki okazują się za to bez zarzutu – są intuicyjne, wymagają strategicznego myślenia i wprowadzają parę ciekawych urozmaiceń.

Niestety, mimo że gra pozwala rekrutować do swojej drużyny spotykane digimony, tylko te przypisane nam fabularnie mają dodatkowe, kluczowe podczas potyczek umiejętności, jak ewolucja do wyższych i niższych form czy podnoszenie wybranych statystyk. Sprawia to, że opcja rekrutowania pozostałych digimonów staje się jedynie mało użytecznym dodatkiem, bo niezależnie od tego, jak je rozwiniemy, w walce i tak wypadną blado w porównaniu z paroma wmuszonymi nam przez twórców stworkami. Jestem przekonana, że całą grę da się bez problemu przejść, nie rekrutując ani jednego digimona, i trochę żałuję, że sama się na to nie zdecydowałam, bo fakt, że stworzony przeze mnie świetny potworek i tak nigdy nie dorównał Agumonowi czy Falcomonowi, mocno mnie rozczarował.

Gra robi wszystko, choć nic nie robi dobrze. Moja opinia o Digimon Survive - ilustracja #3

Digimon Survive próbuje czerpać z wielu gatunków jednocześnie. To niezła powieść graficzna, niezłe RPG i niezła gra survivalowa, jednak w ani jednym z tych obszernych pojęć nie wyróżnia się niczym szczególnym. Największym zawodem jest tu aspekt visual novel. Po grze, która jest następcą świetnych pod tym względem tytułów i rzuca się na głęboką wodę, odchodząc od prostego RPG na rzecz opowiadania historii, spodziewałam się fabularnych fajerwerków.

Niestety, o ile główny wątek jest przyjemny i przemyślany, tak bohaterowie okazują się płascy i bez wyrazu. Każdy z nich posiada parę schematycznych cech i trudno nazwać ich przekonującymi, bo ich wypowiedzi nie mają w sobie nic z realizmu. Zarówno dialogi, jak i opisy są generyczne, a próby rozbudowania charakterów postaci poprzez ich indywidualne historie nie wypadają naturalnie i sprawiają, że momentami ma się ochotę je przewinąć – a przecież nie o to w grze polegającej głównie na czytaniu chodzi.

Mimo wszystko Digimon Survive ukończyłam zadowolona, ciesząc się przyjemnymi walkami, rozwojem moich potworków, a nawet oczekując dalszych rozwiązań fabularnych – choć, nie mogę, niestety, powiedzieć, że ta historia faktycznie mnie porwała.

Moja opinia o grze Digimon Survive

PLUSY:

  • przepiękne tła i animacje digimonów;
  • historia spójna z uniwersum digimonów, zgłębiająca kwestię ich pochodzenia;
  • bardzo dobrze zrealizowane potyczki turowe;
  • elementy walki o przetrwanie wkomponowane w mechanikę visual novel.

MINUSY:

  • nijak nieprzydająca się w grze możliwość rekrutowania digimonów;
  • płaskie, papierowe postacie;
  • brak opcji pomijania dłuższych scenek (uciążliwy zwłaszcza przy graniu po raz kolejny lub po śmierci w walce);
  • niska jakość tekstu stanowiącego podstawę całej gry.

OCENA KOŃCOWA: 6/10

OD AUTORKI

Nie bawiłam się źle, ale o grze raczej szybko zapomnę i mimo że do odkrycia zostały mi jeszcze dwa zakończenia, raczej do niej nie wrócę. Digimon Survive zamiast zachwytu wzbudziło we mnie chęć ponownego sięgnięcia po którąś z gier Digimon Story: Cyber Sleuth, gdzie w walce można rozwijać dowolne digimony, a fabuła faktycznie wciąga.

Bardzo chętnie poczytam o tym, jak inni bawili się przy Digimon Survive w komentarzach bądź tutaj. Zawsze jestem też skora do dyskusji na temat ulubionych digimonów – same potworki bardzo lubię.

Aleksandra Wolna

Aleksandra Wolna

Dla GRYOnline.pl pisze od marca 2022 roku, zajmując się publicystyką zarówno o grach, jak i o filmach. Na co dzień zajmuje się tworzeniem gier od strony fabularnej, więc branżę zna od podszewki. Gra od małego; najczęściej wybiera JRPG-i czy gry niezależne, choć ma też ogromną słabość do platformówek 3D. Najlepiej odnajduje się w słowie pisanym, więc połączenie tworzenia tekstów z pasją do gier uważa za naturalną kolej rzeczy. Prywatnie kolekcjonuje Tamagotchi i zajmuje się swoją niewielką, kocią rodziną. Ulubionymi grami, zdjęciami kotów i innymi różnościami chętnie dzieli się na Instagramie.

więcej