autor: Michał Kułakowski
Google przestanie targetować reklamy, korzystając z historii przeglądania sieci
Google wprowadza duże zmiany do swojego dotychczasowego modelu biznesowego. Spółka ogłosiła, że przestanie sprzedawać reklamy korzystające z historii wyszukiwania i przeglądania sieci przez użytkowników. Dotychczasowe rozwiązania będą zastąpione przez nowe techniki zbierania danych, które oparte są na anonimowych informacjach obejmujących duże grupy internautów.
W ostatnich latach coraz częściej mówi się o prywatności w sieci oraz niebezpieczeństwach związanych z wyciekami wrażliwych danych jej użytkowników. Kwestią ochrony internautów na poważnie zaczęli zajmować się prawodawcy w wielu krajach świata. Proces ten przyśpieszył zwłaszcza po głośnych aferach wokół Facebooka. Wiele firm, takich jak Apple, zaczęło korzystać z okazji i budować pozytywny PR, oferując nowe opcje pozwalające zachować prywatność podczas korzystania z Internetu.
W coraz większym stopniu dołącza do nich również Google, wprowadzający zmiany mające ocieplić wizerunek przerażającego molocha, który wie wszystko o osobach korzystających z jego usług. Wyprzedzają one też ewentualne kosztowne regulacje, które mogłyby nałożyć na niego w najbliższym czasie UE i USA, coraz baczniej przyglądające się jego poczynaniom.
Dlatego też Google ogłosił dziś, że rezygnuje ze sprzedaży targetowanych reklam korzystających z historii przeglądania i wyszukiwania indywidualnych osób. Jest to kolejny krok, który według przedstawicieli firmy ma zapewnić internautom znacznie większy komfort i bezpieczeństwo korzystania z zasobów sieci. Dodajmy, że to nie jedyna inicjatywa tego typu wprowadzana przez firmę w ostatnim czasie. W styczniu gigant ogłosił także, że przeglądarka Chrome przestanie akceptować jakiekolwiek ciasteczka, których zadaniem jest śledzenie naszej aktywności w Internecie i przekazywanie tych informacji firmom marketingowym.
Dzisiejsze ogłoszenie odbije się szerokim echem w branży reklamowej, bowiem niezliczona liczba podmiotów z całego świata opiera swoje strategie marketingowe na dotychczasowej wersji programu AdSense, który przez wiele lat był jednym z podstawowych źródeł dochodu Google'a. Spółka zapowiada, że dotychczasowe rozwiązania oparte na kompilacji szczegółowych danych pojedynczych użytkowników zostaną zastąpione przez techniki grupujące anonimowo internautów pod względem podobnych zainteresowań, a nie zachowań. Oznacza to, że teoretycznie nie spotkamy się już z reklamami promującymi np. telewizory tuż po tym, jak odwiedziliśmy witrynę sklepu z produktami RTV, albo proszków do prania zaraz po wyszukaniu terminu „pralka” w Google.