autor: Bartłomiej Kossakowski
GOL na GC 2007: Ankh - Battle of the Gods
Halo, czy są tu jacyś fani serii Ankh? Nowa odsłona nie wprowadzi rewolucji, ale powinniście być zadowoleni. O ile usatysfakcjonuje was jedenastogodzinny czas rozgrywki, bo tyle właśnie – według zapewnień dewelopera – ma trwać wasza przygoda w starożytnym Egipcie.
Halo, czy są tu jacyś fani serii Ankh? Nowa odsłona nie wprowadzi rewolucji, ale powinniście być zadowoleni. O ile usatysfakcjonuje was jedenastogodzinny czas rozgrywki, bo tyle właśnie – według zapewnień dewelopera – ma trwać wasza przygoda w starożytnym Egipcie.
Fabuła będzie mocno związana z bóstwami – pojawią się nawet zadania, w których podczas dialogów będziemy musieli wpłynąć na ludzi, by w któreś uwierzyli. To właśnie historia, postaci i lokacje mają być całkowicie nowe, bo sama rozgrywka za bardzo się nie zmieni.
Możliwość kontrolowania dwóch różnych postaci (Assila i jego ukochanej imieniem Thara) wydawała się nawet ciekawa, bo trzeba będzie wykorzystywać nie tylko ich umiejętności, ale i pamiętać o słabościach (jeśli ktoś się czegoś boi, nie weźmie tego nawet do reki), ale mój entuzjazm trochę opadł, gdy dowiedziałem się, że przez większość zabawy graczom przyjdzie jednak kierować wyłącznie poczynaniami Assila, a Thara pojawi się w dwóch (!) momentach. Podobno kluczowych, ale jednak tylko dwóch.
Humor ponoć wciąż będzie ten sam, choć nie za bardzo miałem okazję się o tym przekonać – widziałem tylko kawałeczek rozgrywki. Niby malutki, ale na tyle duży, by wiedzieć, ze fani niezbyt wymagających przygodówek mogą spać spokojnie. A pozostali mogą olać temat.