Godzilla vs Kong rządzi w kinach i zarabia miliony
Do kin trafił w końcu od dawna zapowiadany hit pod tytułem Godzilla vs. Kong i okazał się niekwestionowanym sukcesem finansowym, jeżeli weźmiemy pod uwagę trudne dla branży filmowej czasy, w których żyjemy.
Niestety w roku 2021 nie są normą dyskusje o wynikach finansowych danych premier filmowych, gdyż wiele kin na świecie jest po prostu zamkniętych. Na całe szczęście istnieje coś takiego jak rynek chiński, który ostatnio ma się szczególnie dobrze i nie narzeka na koronawirusa. Ba, kilkanaście dni temu we wspomnianym kraju emitowany był ponownie Avatar, dzięki czemu stał się znowu najlepiej zarabiającym filmem w historii kinematografii.
I ten weekend minął znakiem naprawdę niezłych wyników box office, a wszystko to zasługa premiery hitu Godzilla vs. Kong. Variety podaje, że produkcja zarobiła już 70 milionów dolarów i to tylko na terenie Chin. Mówimy o 82% wszystkich zarobków dalekowschodnich kiniarzy z minionego weekendu. Łączny wynik filmu to 121 milionów zarobionych dolarów w 28 krajach, w których miał on swoją premierę.
Z zazdrością w stronę Godzilli vs. Konga może spojrzeć Christopher Nolan. Jego Tenet zarobił w dzień otwarcia 8,7 mln dolarów, gdy film Wingarda przebił go ponad dwukrotnie, zdobywając 20,9 mln dolarów (nadal mowa wyłącznie o Chinach).
A co z amerykańską premierą dzieła o dwóch potężnych kaiju? Cóż, poczekamy na nią jeszcze parę dni, do 31 marca. Wtedy to zachodni widzowie będą mogli dołożyć swoją cegiełkę do ogólnego, i tak już imponującego - zważywszy na czasy, w których żyjemy - wyniku finansowego filmu.
Na międzynarodowej scenie box office tuż za nową Godzillą plasuje się nieco mniej oczywista produkcja. Mowa o Nobody, czyli filmie akcji z Bobem Odenkirkiem. Ten zarobił w sumie 11,7 milionów, co tylko pokazuje, jak ogromna dysproporcja występuje pomiędzy GvK a resztą stawki.