George Lucas staje po stronie Boba Igera w walce o Disneya i uderza w jego przeciwnika. „Tworzenie magii nie jest dla amatorów”
George Lucas zdecydował się wesprzeć Boba Igera w jego walce z inwestorem Nelsonem Peltzem o władzę w Disneyu. Twórca Gwiezdnych wojen nawiązał do braku doświadczenia biznesmena w zarządzaniu firmą medialną i kreatywną.
Od jakiegoś czasu przywództwo Boba Igera i obecnych dyrektorów w Disneyu jest zagrożone. Wszystko przez to, że akcjonariusz Nelson Peltz stojący na czele spółki Trian Partners pragnie znaleźć się w zarządzie wraz z byłym dyrektorem finansowym Disneya oraz trzema innymi akcjonariuszami. Peltz obwinia obecnych decydentów za to, że akcje firmy mają gorsze wyniki. Teraz w walkę o kierownictwo zaangażował się George Lucas, który wyraził jednoznaczne poparcie dla Igera i obecnych szefów wytwórni.
Tworzenie magii nie jest dla amatorów. Kiedy sprzedawałem Lucasfilm ponad dekadę temu, byłem szczęśliwy, stając się udziałowcem Disneya, a to ze względu na mój wieloletni podziw dla ikonicznej marki i przywództwa Boba Igera. Kiedy Bob ostatnio wrócił do firmy podczas trudnego czasu, poczułem ulgę. Nikt nie zna Disneya lepiej niż on. Pozostałem znaczącym udziałowcem, ponieważ mam niezachwianą wiarę w siłę Disneya i osiągnięcia Boba jeśli chodzi o długofalową wartość. Zagłosowałem na 12 dyrektorów Disneya i namawiam innych akcjonariuszy, by zrobili to samo – powiedział George Lucas (via The Hollywood Reporter).
Jak donoszą źródła CNBC, twórca Gwiezdnych wojen jest największym indywidualnym udziałowcem Disneya, choć nie wiadomo, ile akcji posiada. Jego wsparcie dla Boba Igera może okazać się kluczowe dla utrzymania przez obecnego szefa przywództwa w firmie. Same słowa Lucasa jakoby „tworzenie magii nie było dla amatorów” odnoszą się do tego, że Peltz nie ma doświadczenia w kierowaniu przedsiębiorstwami medialnymi i takimi, w których liczy się kreatywność.
Dlaczego George Lucas i Bob Iger tak nieufnie podchodzą do spółki Trian Partners? Disney uważa, iż Peltz i jego sojusznicy są przeciwni nowej strategii Disneya, która ma na celu zreformowanie i wyprowadzenie wytwórni z kłopotów. Obecny zarząd sądzi, że toczący z nim walkę akcjonariusze są zainteresowani wyłącznie własnymi zyskami i interesami, a dobro studia nie ma dla nich znaczenia.
Co ciekawe, przeciwko Peltzowi i innym chcącym znaleźć się w zarządzie akcjonariuszom negatywnie wypowiedziały się także dzieci Roya E. Disneya – wieloletniego dyrektora firmy, którego wujem był Walt Disney. Potomkowie w liście nazywają Trian Partners „wilkami w owczej skórze, którzy tylko czekają, aby otworzyć im drzwi”.
Sądząc po wsparciu, jakie okazał Bobowi Igerowi i obecnym dyrektorom George Lucas oraz potomkowie Disneya, możemy się spodziewać, że w głosowaniu szala zwycięstwa przechyli się na stronę obecnego zarządu. Spotkanie akcjonariuszy ma się odbyć już za 2 tygodnie, 3 kwietnia.
