Starcie Obi-Wana i Anakina Skywalkera w Zemście Sithów miało być bardziej sentymentalne. „Przykro mi, mój mistrzu”
Okazuje się, że legendarna scena walki pomiędzy Obi-Wanem a Anakinem Skywalkerem mogła wyglądać zupełnie inaczej. Słusznie porzucono pierwotną koncepcję?
Mimo że oryginalna trylogia Gwiezdnych wojen w dalszym ciągu cieszy się największą popularnością wśród fanów uniwersum, to z upływem lat seria prequeli również zyskuje coraz więcej uznania. Szczególnym sentymentem widzowie darzą Zemstę Sithów i pamiętną walkę Obi-Wana Kenobiego z Anakinem Skywalkerem.
Co ciekawe, niewiele brakowało, a pojedynek bohaterów znacznie różniłby się od tego, który ostatecznie zobaczyliśmy w filmie.
Podczas niedawnego wywiadu dla kanału Star Wars Theory koordynator kaskaderów z trylogii prequeli, Nick Gillard, wyjawił, że to, co zobaczyliśmy na ekranie, jest zasługą interwencji Haydena Christensena i Ewana McGregora, którzy starali się odwieść George’a Lucasa od pierwotnego pomysłu.
Była taka wersja. […] Pierwotnie […] zeskoczyli z tej wielkiej łodzi i wylądowali na zboczu wulkanu, blisko lawy, tuż obok siebie.
I Anakin po prostu złapał go za gardło i rozbroił. Gdy go chwycił, a miecz Kenobiego upadł na ziemię, Anakin powiedział: „Przykro mi, że tak to musi wyglądać, mój mistrzu” i uwolnił [miecz świetlny].
Obi wyrwał się, przyciągnął miecz i gdy go uruchomił, przypadkowo odciął ramiona Anakina. Następnie, również jakby przez pomyłkę, odcina jego nogi, a całe ciało upada. To był bardziej rodzaj obrony, która się nie udała. Ale to była mocna scena – tłumaczył Gillard.
I chociaż pierwotny zamysł twórcy wydaje się intrygujący, to finalnej wersji niczego nie brakuje, a sam pomysł wykorzystania arogancji Skywalkera przeciwko niemu został przedstawiony w fantastyczny sposób. Z kolei „przypadkowe” odcięcie nóg i rąk swojemu uczniowi nie świadczyłoby zbyt dobrze o umiejętnościach Obi-Wana. Jak sądzicie, czy Lucas dobrze zrobił, że uległ namowom aktorów?