Gal Gadot w roli agentki 007? Aktorka szczerze powiedziała, co sądzi o fanowskim castingu
Gwiazda Misji Stone, Gal Gadot, wypowiedziała się na temat możliwości wcielenia się w żeńską wersję Jamesa Bonda. Jak aktorka zapatruje się na taki pomysł?
Odkąd Daniel Craig odwiesił swojego Waltera PPK na kołku, media i widzowie nie ustają w poszukiwaniu nowego odtwórcy roli Jamesa Bonda. I chociaż decyzja, kto sportretuje nowego agenta z licencją na zabijanie, ostatecznie należeć będzie do producentów serii, nie przeszkadza to fanom w dzieleniu się własnymi faworytami. A tych w ciągu ostatnich miesięcy była cała paleta. Począwszy od Idrisa Elby, przez Henry’ego Cavilla, a na Richardzie Maddenie kończąc.
Czy jednak wśród tych nazwisk jest miejsce dla kobiecej kandydatki? Według niektórych widzów – tak. Przekonała się o tym niedawno Gal Gadot, którą od kilku dni możemy podziwiać w nowej produkcji Netfliksa – Misja Stone.
W trakcie promowania filmu hollywoodzka gwiazda wzięła udział w specjalnym nagraniu dla GQ, w którym udzielała odpowiedzi na postawione przez fanów pytania. Przeglądając komentarze pod zwiastunem wspomnianego dzieła na YouTube, aktorka postanowiła odnieść się do opinii jednego z fanów, który obsadził ją w roli żeńskiego Bonda. Oto co powiedziała:
To bardzo miłe z twojej strony, dziękuję. Jestem wielką fanką tego gatunku, dorastałam oglądając Bonda, Mission [Impossible – przyp. red.], Szklaną pułapkę i Tożsamość Bourne'a. Mała dziewczynka we mnie zawsze chciała zagrać w jednym z nich i myślę, że po sukcesie Wonder Woman zdałam sobie sprawę, że jest zapotrzebowanie na filmy, gdzie kobiety grają główne role. W tym gatunku jest więcej miejsca na filmy z kobietami i to właśnie dało mi i Yaronowi, mojemu mężowi i partnerowi, impuls do dalszego rozwoju. Akcja, zwroty akcji, zakres, dramat, uwielbiam wszystko w tych filmach […].
Mimo że sama propozycja kobiecego Bonda jest bardzo intrygująca, to trudno oczekiwać, by w najbliższych latach agenta 007 sportretowała przedstawicielka płci pięknej. Sami producenci wielokrotnie podkreślali, że wśród kandydatów rozpatrywani są mężczyźni.
Samej Gadot pozostaje więc nowa franczyza od samego początku budowana wokół kobiecej bohaterki. Być może rozwinie się ona na tyle, że będzie stanowić poważną konkurencję dla cyklu o Jamesie Bondzie.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!