Frances McDormand obrabowana z Oscara
Podczas bankietu zorganizowanego po wczorajszej gali rozdania Oscarów doszło do niecodziennego zdarzenia. Frances McDormand, która zwyciężyła w kategorii „Najlepsza aktorka pierwszoplanowa”, została ograbiona ze swojej statuetki. Na szczęście sprawcę szybko ujęto.
Wczorajsza gala wręczania Oscarów, czyli jednych z najbardziej prestiżowych nagród w branży filmowej, obfitowała w mnóstwo radosnych wydarzeń. Jedną z najbardziej szczęśliwych osób była bez wątpienia Frances McDormand. Amerykańska aktorka otrzymała bowiem drugą w swojej karierze statuetkę za najlepszą rolę pierwszoplanową. Uznanie zdobyła jej kreacja matki szukającej sprawiedliwości w komediodramacie Trzy billboardy za Ebbing, Missouri Martina McDonagha. McDormand nie świętowała jednak zbyt długo, gdyż podczas tradycyjnego bankietu zorganizowanego po gali jej statuetka... zniknęła. Jak się okazało, została ona skradziona. Na szczęście, dzięki przytomnej interwencji fotografa Alexa Berlinera nagrodę udało się odzyskać, o czym poinformowała na Twitterze Cara Buckley, reporterka zajmująca się działem kulturalnym w The New York Times, oraz Simon Halls, przedstawiciel poszkodowanej (via USA Today). Choć McDormand bardzo przeżyła całą sytuację (świadkowie widzieli ją, jak zapłakana opuszczała bal w towarzystwie swojego męża, reżysera Joela Coena), ponoć poprosiła ochronę, by puścili sprawcę kradzieży wolno. W konsekwencji mężczyzna rozpłynął się w powietrzu, lecz nie na długo.
Policja Los Angeles nie zamierzała bowiem dzielić litości Frances McDormand i rozpoczęła poszukiwania złodzieja. Proces ten nie był zbyt trudny, zważywszy na fakt, że stróże prawa dysponowali zdjęciami podejrzanego (jedno z nich zostało opublikowane przez Carę Burkley w linkowanym wcześniej poście na Twitterze). Przestępcę ujęto. Okazał się nim 47-letni Terry Bryant. Mężczyzna jest obecnie w stanie oskarżenia o tzw. zuchwałą kradzież (ang. grand theft) i znajduje się w areszcie, który może opuścić za kaucją w wysokości 20 tysięcy dolarów.
Mamy zatem kolejny dowód na to że zbrodnia nie popłaca, a jeśli ktoś marzy o Oscarze, zdobycie go na drodze kradzieży raczej nie jest najlepszym pomysłem, zwłaszcza że statuetka zdążyła już zostać podpisana nazwiskiem zwyciężczyni. W każdym razie najważniejsze jest to, że cała historia zakończyła się szczęśliwie dla aktorki.
Zapraszamy Was do polubienia profilu Newsroomu na Facebooku. Znajdziecie tam nie tylko najciekawsze wiadomości, ale i szereg miłych dodatków.