Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 2 marca 2024, 20:00

Emperor: Battle for Dune był ostatnią taką Diuną

Tworząc kolejne odsłony cyklu Command & Conquer, ekipa Westwood Studios nie zapomniała o swoich korzeniach. W 2001 roku światło dzienne ujrzała gra Emperor: Battle for Dune, która miała zostać albo ostatnią taką Diuną, albo przynajmniej ostatnią Diuną od tego zespołu (i jedną z ostatnich jego gier w ogóle).

Źródło fot. Westwood Studios / Electronic Arts
i

W 2001 roku firma Westwood Studios wciąż (jeszcze) znajdowała się na szczycie. Zespół, który zapisał się złotymi zgłoskami na kartach historii gier strategicznych za sprawą Dune II: Battle for Arrakis, ugruntował swoją pozycję, powołując do życia serię Command & Conquer. Po dziewięciu latach od stworzenia pierwszego strategicznego hitu, a także po trzech latach od wydania jego odświeżonej wersji, zatytułowanej Dune 2000, ekipa postanowiła raz jeszcze zabrać nas na planetę Arrakis (ale nie tylko, o czym za chwilę), oddając w nasze ręce grę Emperor: Battle for Dune.

Przyprawiony Wszechświat

Emperor: Battle for Dune pozwalał przejąć kontrolę nad siłami jednego z trzech wielkich rodów (Atrydów, Harkonnenów lub Ordosów) i poprowadzić je ku dominacji nad planetą Arrakis. Akcja gry nie toczyła się jednak wyłącznie na powierzchni piaszczystego globu. Produkcja pozwalała zajrzeć między innymi na oceaniczny Caladan, zurbanizowane Giedi Prime oraz na będącą lodowym pustkowiem Draconis IV.

W trakcie rozgrywki mieliśmy do czynienia również z innymi, mniejszymi frakcjami, zwanymi przez autorów „rodami niskimi” (Fremeni, Gildia Nawigatorów czy choćby Sardaukarzy), które mogły zawierać z nami sojusze lub wręcz przeciwnie – na rozmaite sposoby dawać nam się we znaki.

Harkonnenowie byli jedną z sił, nad którymi mogliśmy przejąć kontrolę w Emperor: Battle for Dune. Źródło: HDW - Hard Difficulty Walkthroughs / YouTube - Emperor: Battle for Dune był ostatnią taką Diuną - wiadomość - 2024-03-02
Harkonnenowie byli jedną z sił, nad którymi mogliśmy przejąć kontrolę w Emperor: Battle for Dune. Źródło: HDW - Hard Difficulty Walkthroughs / YouTube

Kontrola ponad wszystko

Rozgrywka w Emperor: Battle for Dune toczyła się niejako na dwóch płaszczyznach. Pierwszą z nich była mapa strategiczna, przedstawiająca planetę podzieloną na sektory znajdujące się pod kontrolą określonych sił. Jako że naszym nadrzędnym celem było tutaj przejęcie władzy nad całym globem, podczas zabawy trafialiśmy do kolejnych sektorów, starając się wypchnąć z nich siły wroga.

Poszczególne sektory były zróżnicowane nie tylko pod kątem tego, kto sprawował nad nimi kontrolę, lecz również pod względem liczebności stacjonujących w nich sił, możliwości związanych z przyzywaniem posiłków, konieczności zrealizowania specjalnych celów misji oraz warunków początkowych (jak choćby niemożność rekrutowania jednostek czy wydobywania przyprawy).

Co ciekawe, od czasu do czasu to nieprzyjaciele przejmowali inicjatywę; gdy ofiarą ataku padał jeden z naszych obszarów, mogliśmy wziąć udział w misji obronnej lub zrezygnować z walki, oddając „walkowerem” dane terytorium.

Ten cykl nie jest częścią naszego działu Premium. Decydując się na zakup abonamentu, możesz jednak pomóc w tworzeniu większej liczby takich tekstów. Dziękujemy.

Strategia i taktyka

Po wybraniu sektora i rozpoczęciu misji trafialiśmy na mapę taktyczną będącą drugą płaszczyzną rozgrywki. W przypadku scenariuszy obronnych już na starcie dysponowaliśmy bazą, jednak w misjach ofensywnych stawaliśmy przed koniecznością wzniesienia jej od podstaw, a następnie wystawienia możliwie najliczniejszej i najbardziej zaawansowanej technologicznie armii.

Choć cały proces nie odbiegał zbytnio od gatunkowego schematu, znalazło się tu miejsce na szereg urozmaiceń, jak konieczność ustawiania budynków na twardym gruncie (co na pustynnej planecie nie było najłatwiejsze) oraz w bliskiej odległości od siebie, a także w określonej kolejności (bez elektrowni wiatrowej ani rusz, zaś przed skonstruowaniem hangaru niezbędne było wyposażenie się w fabrykę). Poza tym budując większą liczbę fabryk, mogliśmy wydatnie podnieść tempo produkcji jednostek.

A skoro o jednostkach mowa – ich wachlarz był szeroki, zaś jego zawartość różniła się w zależności od wybranej strony konfliktu. W bitwach brały udział przede wszystkim wszelkiej maści maszyny, które zróżnicowano pod kątem mocnych i słabych stron oraz umiejętności bojowych. Niemniej piechota również mogła znaleźć dla siebie miejsce na polu walki, głównie dzięki temu, że docierała do obszarów niedostępnych dla zmechanizowanych oddziałów i stamtąd prowadziła bezpieczny ostrzał. Dodatkowo w miarę postępów na froncie nasi podkomendni mogli urosnąć w siłę, zwiększając swój potencjał bojowy.

W meandry fabuły wprowadzały nas przerywniki filmowe, które zrealizowano w technice FMV. Źródło: FirstPlaysHD / YouTube. - Emperor: Battle for Dune był ostatnią taką Diuną - wiadomość - 2024-03-02
W meandry fabuły wprowadzały nas przerywniki filmowe, które zrealizowano w technice FMV. Źródło: FirstPlaysHD / YouTube.

Solidna, rzemieślnicza robota

Oprócz rozbudowanej kampanii, w której fabuła była przekazywana poprzez wykonane w technologii FMV przerywniki filmowe, Emperor: Battle for Dune oferował możliwość stoczenia pojedynczej potyczki na określonych warunkach, a także multiplayerową rozgrywkę.

Gra nie była przy tym dziełem wolnym od wad, jednak popełnione „grzechy” mogły ujść jej płazem, gdyż były swego rodzaju standardem na poletku strategii. Wśród wad najczęściej wskazywano kulejącą Ai; kontrolowane przez komputer siły wroga miały tendencję do popełniania głupich błędów, zaś wszystkie jednostki (w tym nasze) miewały spore problemy z wyszukiwaniem ścieżek.

W ogólnym rozrachunku Emperor: Battle for Dune nie był arcydziełem i nie wyznaczał nowych standardów gatunkowych, jednak stanowił przykład solidnej, rzemieślniczej roboty od specjalistów w gatunku, która potrafiła zapewnić kilkadziesiąt godzin rozrywki nie tylko miłośnikom Diuny.

Co było potem?

Po premierze Emperora ekipa Westwood Studios miała już nigdy nie powrócić do tematu Diuny. Po nieudanym eksperymencie zatytułowanym Command & Conquer: Renegade, który próbował „ożenić” serię Command & Conquer z gatunkiem FPS-ów, zespół wypuścił jeszcze jedną strategię science fiction, czyli Earth and Beyond. Gra przeszła jednak bez większego echa, a niedługo po jej premierze firma-matka studia, czyli Electronic Arts, podjęła decyzję o jego zamknięciu. Niektórzy członkowie tego zespołu zdecydowali się jednak kontynuować jego dziedzictwo, tworząc firmę Petroglyph.

Sama Diuna na długie lata zniknęła z branży gier wideo (na wypuszczoną w grudniu 2001 roku grę Frank Herbert’s Dune spuśćmy zasłonę milczenia). Sytuację odmieniła dopiero premiera filmu Diuna Denisa Villeneuve’a, którego sukcesowi zawdzięczamy powstanie takich strategicznych projektów, jak Dune: Spice Wars od Shiro Games oraz Dune: Imperium autorstwa Dire Wolf Digital. Niemniej, to już zupełnie inna historia...

Dune: Spice Wars to zupełnie inny pomysł na RTS-a osadzonego w uniwersum Diuny. Źródło: Shiro Games / Funcom. - Emperor: Battle for Dune był ostatnią taką Diuną - wiadomość - 2024-03-02
Dune: Spice Wars to zupełnie inny pomysł na RTS-a osadzonego w uniwersum Diuny. Źródło: Shiro Games / Funcom.

Jak zagrać w Emperor: Battle for Dune w 2024 roku?

Niestety w chwili, w której są pisane te słowa, Emperor: Battle for Dune nie jest dostępny ani na platformie GOG.com, ani tym bardziej na Steamie. Pudełkowy egzemplarz gry jest natomiast dość sporym wydatkiem, bowiem jego ceny zaczynają się od 159 złotych.

Krystian Pieniążek

Krystian Pieniążek

Współpracę z GRYOnline.pl rozpoczął w sierpniu 2016 roku. Pomimo że Encyklopedia Gier od początku jest jego oczkiem w głowie, pojawia się również w Newsroomie, a także w dziale Publicystyki. Doświadczenie zawodowe zdobywał na łamach nieistniejącego już serwisu, w którym przepracował niemal trzy lata. Ukończył Kulturoznawstwo na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Prowadzi własną firmę, biega, uprawia kolarstwo, kocha górskie wędrówki, jest fanem nu metalu, interesuje się kosmosem, a także oczywiście gra. Najlepiej czuje się w grach akcji z otwartym światem i RPG-ach, choć nie pogardzi dobrymi wyścigami czy strzelankami.

więcej