autor: Daniel Kazek
Electronic Arts zamyka oddział w Chicago
Reorganizacja Electronic Arts, o przyczynach której pisaliśmy przed paroma dniami, trwa w najlepsze. Ofiarą bezwzględnego rachunku ekonomicznego padło kolejne wewnętrzne studio koncernu, tym razem zlokalizowane w Stanach Zjednoczonych.
Reorganizacja Electronic Arts, o przyczynach której pisaliśmy przed paroma dniami, trwa w najlepsze. Ofiarą bezwzględnego rachunku ekonomicznego padło kolejne wewnętrzne studio koncernu, tym razem zlokalizowane w Stanach Zjednoczonych.
Los niedawno zlikwidowanego brytyjskiego EA Chertsey, podzielił teraz zespół EA Chicago, który w świadomości graczy zapisał się przede wszystkim serią Fight Night i Def Jam. Fani pierwszego wspomnianego cyklu mogą jednak spać spokojnie, bowiem zdążył on już zostać przeniesiony pod skrzydła EA Sports. Decyzje dotyczące reszty projektów (m.in. nowa gra oparta o świat Marvela) poznamy w późniejszym czasie.
Prezes EA Games, Frank Gibeau stwierdził, że to było najtrudniejsze postanowienie w jego życiu, w żaden sposób nie odzwierciedlające talentu oraz zaangażowania ludzi tam pracujących. Chodziło jedynie o względy natury finansowej. Gdyby pozwolono EA Chicago działać, spodziewane zyski zaczęłoby generować dopiero w 2011 roku fiskalnym, a może i nawet później.
W EA Chicago zatrudnienie znalazło blisko 150 pracowników. Większość z nich zostanie oddelegowana do zajęć w innych oddziałach koncernu, a ci którzy go opuszczą mogą liczyć na sowitą odprawę oraz pomoc w znalezieniu nowego pracodawcy.