Electronic Arts rezygnuje z pobierania opłat za dodatkową broń w grze Battlefield: Bad Company
Mamy doskonały przykład na to, że trzeba czasem upominać się o swoje, nawet w przypadku, jeżeli po drugiej stronie znajduje się wielka, warta wiele miliardów dolarów korporacja. Pamiętacie jeszcze małą aferę dotyczącą płatnych broni oferowanych w becie Battlefield: Bad Company?
Mamy doskonały przykład na to, że trzeba czasem upominać się o swoje, nawet w przypadku, jeżeli po drugiej stronie znajduje się wielka, warta wiele miliardów dolarów korporacja. Pamiętacie jeszcze małą aferę dotyczącą płatnych broni oferowanych w becie Battlefield: Bad Company? Po ujawnieniu faktu, że za część dostępnych w grze karabinów gracze będą musieli dodatkowo zapłacić, w Internecie zawrzało. Nie było chyba serwisu, który nie skrytykowałby tego pomysłu. Nie zabrakło nawet petycji dotyczącej bojkotu gry.
Electronic Arts najwyraźniej ugiął się pod opinią publiczną, bowiem w wywiadzie z serwisem IGN, Karl-Magnus Troedsson – producent gry Bad Company z firmy DICE – powiedział, że wydawca zrezygnował z kontrowersyjnego pomysłu dopłacania za dodatkową broń, a bezpośrednią przyczyną tej decyzji była właśnie burza, jaka przetoczyła się przez Sieć.
Ostatecznie wiadomo już, że za karabiny płacić nie będziemy musieli, choć gracze, którzy zakupią zwykłą edycję gry będą je musieli dopiero odblokować osiągając dwudziesty piąty poziom. W tzw. Złotej Edycji, droższej o dziesięć dolarów, będą one dostępne od samego początku. Takie rozwiązanie wydaje się być jak najbardziej sensowne i uczciwe.
Szkoda tylko, że pod koniec wywiadu pan Troedsson zatarł nieco dobre wrażenie stwierdzeniem, że cała afera była właściwie wynikiem wewnętrznej pomyłki i niezrozumienia. Być może jest to prawda, być może dorabianie na poczekaniu odpowiedniej ideologii. Na całe szczęście fakt pozostaje faktem – wszystkie bronie w grze będą całkowicie za darmo.
Battlefield: Bad Company zadebiutuje 23 czerwca na Xboxie 360 i PlayStation 3.