EA rusza do walki z toksycznymi zachowaniami w grach
Firma Electronic Arts opublikowała artykuł Positive Play Charter, w którym omawia zasady walki z toksycznością w grach. Spółka nie zawaha się banować wszystkich kont najbardziej niepokornych użytkowników, ale traktuje to rozwiązanie jako ostateczność.
Można różnie patrzeć na ostatnie wydarzenia w USA po śmierci George’a Floyda, ale jedno trzeba przyznać – wydawcy gier dostali niezły pretekst, by wziąć się za toksyczne zachowania. W przypadku Activision chodziło głównie o walkę z rasizmem. Tymczasem Electronic Arts opublikowało „Kartę Pozytywnej Gry” (w oryg. Positive Play Charter), w której firma przedstawia zasady mające pomóc graczom cieszyć się – zgodnie z tytułem – bardziej pozytywnymi wrażeniami z gry.
Zasadniczo nie ma tu nic, o czym nie wiedzielibyśmy wcześniej. Firma zaleca przestrzeganie lokalnych przepisów, niekorzystanie z „czitów”, exploitów i innych „pomocy” w grze, niezamieszczanie niestosownej zawartości oraz traktowanie innych graczy oraz pracowników EA z szacunkiem. To ostatnie uwzględnia, rzecz jasna, nieobrażanie innych na tle rasowym, religijnym etc. oraz – w przypadku menadżerów ds. komunikacji ze społecznością Electronic Arts – niemolestowanie ich w związku z „niezadowoleniem z rozwiązania”. Dochodzi do tego brak przyzwolenia na podszywanie się, spamowanie czatu, pozyskiwanie waluty w grze w nielegalny sposób, sprzedaż kont EA i wulgaryzmy, nawet ocenzurowane. Szczegóły znajdziecie w sekcji 6. umowy użytkownika.
Electronic Arts zachęca też graczy do korzystania (lecz nie nadużywania) z narzędzi do raportowania z poziomu gry lub strony EA Help, by zgłaszać naruszenia umowy użytkownika tak w rozgrywce, jak i w ramach usług i platform firmy. Wszelkie przewinienia mają skutkować tymczasową blokadą lub ograniczeniami konta, gdyż – jak tłumaczy wydawca – „nie jesteśmy na Ciebie źli; po prostu potrzebujesz przerwy”. Inaczej sprawa ma się w przypadku licznych przypadków łamania regulaminu albo „poważnych” wykroczeń – wtedy musicie się liczyć z permanentnym banem na wszystkie powiązane konta. Oczywiście zawsze pozostanie opcja odwołania się, jeżeli uznamy decyzję EA za niesprawiedliwą.
Jak widać, ów „statut” to nie tyle zupełnie nowa inicjatywa, ile odświeżenie dotychczasowych założeń i zapewnienie o ich stosowaniu. W innym miejscu Electronic Arts wspomina o dostarczeniu moderatorom „dodatkowych zasobów oraz narzędzi” w celu bardziej skrupulatnego egzekwowania tego programu. Niemniej próba eliminacji toksycznych zachowań w grach wydaje się być syzyfową pracą. Często można odnieść wrażenie, że dla wielu graczy (i internautów w ogóle) „wolność słowa” w sieci jest jednoznaczna z brakiem jakichkolwiek hamulców, a savoir-vivre to zupełne kuriozum. Mimo to wypada docenić, jeśli wydawcy podejmują faktyczne kroki w walce o zachowanie choćby resztek kultury w grach, choćby pod presją takich czy innych wydarzeń.