Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 15 stycznia 2022, 13:22

Dying Light 2: Techland obiecuje wspierać grę przez 5 lat

Techland poinformował, że zamierza zapewniać wsparcie grze Dying Light 2 przez co najmniej pięć lat po premierze. Patrząc na część pierwszą, można mieć nadzieję, iż polscy twórcy nie rzucają tych słów na wiatr.

Ostatni odcinek cyklu transmisji Dying 2 Know za nami – już tylko niecałe trzy tygodnie dzielą nas od możliwości zagrania w Dying Light 2. Rodzime studio Techland nie przestaje dostarczać nam działających na wyobraźnię liczb na temat owej produkcji. Tydzień temu dowiedzieliśmy się, że jej ukończenie na 100% zajmie 500 godzin, a wczoraj Sheri Kryeziu – Influencer Lead w polskiej firmie – zdradził, iż Dying Light 2 będzie wspierane przez co najmniej pięć lat po premierze fabularnymi DLC, wydarzeniami, dodatkowymi lokacjami i przedmiotami.

Dying Light 2: Techland obiecuje wspierać grę przez 5 lat - ilustracja #1
Źródło: Twitter.

Takie zobowiązanie można by potraktować z lekkim przymrużeniem oka, lecz już przy okazji pierwszej odsłony cyklu rodzimy deweloper udowodnił, że nie rzuca słów na wiatr. Mimo że zadebiutowało w styczniu 2015 roku, Dying Light otrzymywało nową zawartość nawet w ostatnich miesiącach – zarówno płatną (patrz: DLC Hellraid), jak i darmową (m.in. event halloweenowy na przełomie października i listopada).

Marcin Strzyżewski i Szymon „Hed” Liebert mieli już okazję pograć w Dying Light 2. Z ich opiniami zapoznacie się, czytając poniższy tekst i oglądając materiał wideo.

Podobne podejście twórcy praktykowali przez wszystkie lata od premiery „jedynki”, nawet po wydaniu jej edycji rozszerzonej (Enhanced Edition) i dużego dodatku The Following. W 2019 roku główny projektant „dwójki”, Tymon Smektała, wyjaśnił, co studio zamierza osiągnąć w ten sposób:

Wspieraliśmy grę z dwóch powodów. Pierwszym z nich jest wiara w naszą społeczność graczy, my naprawdę sądzimy, że oni będą dla nas kluczową grupą, rozprzestrzeniającą informację o Dying Light 2. Kolejnym powodem jest fakt, iż wspieranie gry takiej jak Dying Light przez dłuższy czas pozwala nam być nieco bardziej „szalonymi” i kreatywnymi w niektórych kwestiach. Co więcej, dzięki temu możemy testować niektóre pomysły i elementy rozgrywki, których nie jesteśmy pewni [...]. Jeśli mamy jakiś pomysł, możemy w pewnym stopniu umieścić go w pierwszej części [jako DLC – dop. red.] i zobaczyć, czy działa. Dzięki temu wiemy, co jest dla ludzi atrakcyjne, a co nie.

Można stwierdzić, że przyjęta strategia okazała się skuteczna, bo Dying Light wciąż przyciąga społeczność. Techland pochwalił się niedawno, iż co miesiąc tytuł jest uruchamiany przez ponad pół miliona unikalnych graczy. Nieźle jak na prawie siedmioletnią pozycję, prawda?

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej