Fan Xboxa wygrał Game Pass na całe życie, ale odmówił przyjęcia nagrody
Wydawać by się mogło, że wygrana dożywotniego Game Passa może być powodem do nieopisanej radości. Niekoniecznie – przykładem jest jeden ze zwycięzców Microsoft Rewards.
Udało Wam się coś kiedyś w życiu wygrać? Jeśli tak, to prawdopodobnie pamiętacie, że z reguły temu wydarzeniu towarzyszą same pozytywne odczucia. Co ciekawe, nie wszystkim jest jednak wtedy dane skakać z radości, a nagroda może przysporzyć więcej szkody aniżeli pożytku. Przekonał się o tym jeden ze zwycięzców programu Microsoft Rewards.
„Szczęśliwiec” zdobył bowiem w organizowanym co jakiś czas przez Xboksa konkursie „dożywotni” abonament Game Pass. Problem polega na tym, że nagroda ta, podobnie zresztą jak i wiele innych, podlega opodatkowaniu. Kluczowe również w tej sprawie jest to, kto według prawa danego kraju musi uiścić takową opłatę. W przypadku obywatela Stanów Zjednoczonych podatek musi odprowadzić sam zwycięzca (w Polsce musiałby o to zadbać organizator konkursu, czyli Microsoft).
Całą sprawę laureat dokładnie naświetlił na subreddicie Microsoft Rewards. Z przekazanych przez niego informacji dowiadujemy się, że jeśli zdecydowałby się przyjąć ową nagrodę, naliczono by mu dodatkowy dochód za 2023 rok w wysokości 7300 dolarów (ponad 30 tys. zł). Taka kwota zmusiłaby go do zwrotu urzędowi skarbowemu dodatkowych 1752 dolarów (około 7300 zł) z tytułu podatku federalnego.
Z wyliczeń zwycięzcy wynika, że nagroda byłaby dla niego opłacalna dopiero po upływie 10 lat (na taki okres mógłby opłacić abonament za kwotę 1752 dolarów). Jako że wygrana nie mogła zostać spieniężona ani odstąpiona innej osobie, zwycięzca zdecydował się ją odrzucić.
Jak można było się spodziewać, udostępniona na Reddicie informacja spotkała się z licznym odzewem społeczności. W komentarzach przewijają się przede wszystkim podziękowania za przestrogę. Nie ma wątpliwości, że nagłośnienie przez zwycięzcę sprawy może uchronić innych przed wpakowaniem się w finansowe tarapaty.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!
