autor: Mariusz Klamra
DotComGuy na wolności
Nie wszyscy może pamiętają, ale nieco ponad rok temu niejaki Mitch Maddox zmienił swoje nazwisko na DotComGuy i postanowił spędzić rok nie wychodząc z domu, żyjąc tylko tym co udało mu się zamówić przez Internet. „Świr” to słowo które od razu przychodzi na myśl, ale, biorąc pod uwagę 100.000 USD premii za takie poświęcenie, odpowiedniejszym jest chyba „cwaniak”.
Nie wszyscy może pamiętają, ale nieco ponad rok temu niejaki Mitch Maddox zmienił swoje nazwisko na DotComGuy i postanowił spędzić rok nie wychodząc z domu, żyjąc tylko tym co udało mu się zamówić przez Internet. „Świr” to słowo które od razu przychodzi na myśl, ale, biorąc pod uwagę 100.000 USD premii za takie poświęcenie, odpowiedniejszym jest chyba „cwaniak”.
Życie DotComGuya nie było łatwe, gdyż przez cały czas był obserwowany przez 20 kamer, które na żywo transmitowały jego prywatność w Internecie, ponadto codziennie musiał przesiadywać na czacie i odpisywać na setki e-maili. Rok w końcu minął i od wtorku DotComGuy jest znowu wolnym człowiekiem. A teraz najlepsze – w międzyczasie firma organizująca całe przedsięwzięcie popadła w tarapaty finansowe i obiecanej kasy nie będzie. Pomimo tego DotComGuy oświadczył, że nie ma do nikogo pretensji, jest szczęśliwy i niczego nie żałuje. Pranie mózgu, a może jednak nadmiar Internetu mu zaszkodził?