Zobacz, jak 30-letni Doom pięknieje za sprawą ray tracingu. Nowy mod
Doom z włączonym ray tracingiem prezentuje się naprawdę nieźle. Nie, wcale nie chodzi o Dooma Eternal czy Dooma z 2016 roku. Mowa o pierwszej odsłonie serii, wydanej prawie trzydzieści lat temu.
Jak to w prima aprilis, sieć została dziś zalana masą mniej lub bardziej śmiesznych żartów i tzw. fake newsów. Do którejś z tych kategorii – albo do obu – można by zaliczyć również fakt, że Doom z 1993 roku otrzymał „nieoficjalne wsparcie” dla ray tracingu. Można by – gdyby nie to, iż za sprawą nowej modyfikacji śledzenie promieni naprawdę po raz kolejny trafiło do pierwszej odsłony tego kultowego cyklu strzelanin FPP. Jak się prezentuje? Więcej niż dobrze. Zresztą zobaczcie sami.
Jeśli chcecie pograć w pierwszego Dooma z ray tracingiem, to dodającą go modyfikację pobierzecie stąd. Niezbędna będzie oczywiście oryginalna kopia gry (w formacie .wad). Warto też zaznaczyć, że na razie mod obsługuje trzy pierwsze epizody – Knee-Deep in the Dead, The Shores of Hell oraz Inferno – a więc całą oryginalną produkcję z 1993 roku, bez etapu Thy Flesh Consumed, dodanego w wydanym dwa lata później The Ultimate Doom. Jest przy tym kompatybilny zarówno z techniką skalowania przestrzennego FidelityFX Super Resolution (FSR) od AMD, jak i z Deep Learning Super Sampling (DLSS) od Nvidii.
Powyżej możecie rzucić okiem na dwa przykładowe screeny z Dooma z włączonym ray tracingiem. Omawiana w tej wiadomości modyfikacja nie jest, oczywiście, pierwszą, która pozwala na zabawę ze śledzeniem promieni (filmik wykorzystujący inny mod obejrzycie tutaj). Trzeba jednak przyznać, że ten nowy projekt robi wyjątkowo dobre wrażenie.
Kto wie, może John Romero – współtwórca Dooma, który, aby wesprzeć ofiary wojny na Ukrainie, wypuścił niedawno nowy poziom do oryginalnej „dwójki” – zdecyduje się wprowadzić to rozwiązanie na stałe? Zakup karty graficznej pokroju RTX 3090 Ti w końcu miałby sens.