Dobre gry są najważniejsze i wydawca Manor Lords o tym wie. Oto dlaczego warto mieć na oku tytuły od Hooded Horse
Manor Lords i Against the Storm to niewątpliwie największe sukcesy Hooded Horse, ale wydawca ma w swoim katalogu sporo innych udanych i rozwijanych strategii.
Tim Bender, szef firmy Hooded Horse, zyskał sobie poklask graczy krytycznymi wypowiedziami pod adresem wielkich wydawców gier. Jednakże łatwo krytykować innych. Czy wydawca Manor Lords faktycznie wspiera wszystkie swoje studia tak bardzo, jak wymaga tego od innych reprezentantów branży?
Duże sukcesy…
O Manor Lords w zasadzie nie ma co wspominać, bo to bezsprzecznie największy hit wydawcy. Dość powiedzieć zawczasu, że nawet po „spadku” popularności dzieło studia Slavic Magic nadal można znaleźć wśród 100 najczęściej kupowanych gier na Steamie.
To samo można powiedzieć o innej polskiej produkcji z katalogu Hooded Horse: Against the Storm. Znakomicie oceniana strategia zespołu Eremite Games nigdy nie osiągnęła sukcesu na miarę Manor Lords, ale ponad milion sprzedanych egzemplarzy (do marca 2024 roku) i ponad 25 tysięcy opinii na Steamie (z których 95% jest pozytywnych) to nadal wynik, o jakim może pomarzyć wiele małych produkcji.
Dzienny „peak” graczy na poziomie 1,5-2 tysięcy użytkowników jednocześnie to też całkiem sporo jak na strategię dla jednego gracza (via SteamDB). Oczywiście rekord Against the Storm na poziomie prawie 12 tysięcy osób w grze to nic w porównaniu z potężnym wynikiem Manor Lords.
… to nie wszystko
Niemniej to tylko dwie z wielu pozycji z katalogu Hooded Horse – ale nie jedyne sukcesy. Na początku sierpnia wspominaliśmy o dobrej sprzedaży i niezłych opiniach dwóch innych produkcji: Norland oraz Cataclismo. Jeszcze wcześniej wydawca świętował udane debiuty (czy też wyjście z wczesnego dostępu) Empires of the Undergrowth oraz Workers & Resourcers: Soviet Republic.
Oprócz tych tytułów Hooded Horse ma w katalogu sporo innych, z których większość zadebiutowała we wczesnym dostępie i nadal w nim pozostaje. Terra Invicta, Old World, Xenonauts 2 i Clanfolk również poradziły sobie całkiem nieźle. Wszystkie mają co najmniej 2 tysiące opinii na Steamie i przynajmniej taki własnie rekord aktywności graczy, a nawet „najgorsze” z nich pozytywnie oceniło nie mniej niż 80% osób, które wystawiły recenzje. No, prawie najgorsze.
Synowe Walhalli i taktyczny odwrót
Wyjątkiem jest bowiem Sons of Valhalla, które obecnie ma mieszane recenzje, aczkolwiek opinie z ostatnich 30 dni są nieco lepsze. Tytuł nigdy nie przebił też „peaku” 1,7 tysiąca graczy, a od połowy kwietnia w grze nie przebywa nawet 100 użytkowników Steama jednocześnie. To stanowczo nie sukces dla Hooded Horse.
Jednakże najwyraźniej nawet w tym przypadku twórcy i wydawca nie dają za wygraną. Owszem, gra od miesięcy nie otrzymała żadnych aktualizacji. Tyle że bynajmniej nie wynika to z porzucenia projektu, lecz planów gruntownej „restrukturyzacji” Sons of Valhalla.
Na początku czerwca zespół Pixel Chest poinformował, że po lekturze recenzji doszedł do wniosku, że „nie ma prostych rozwiązań” problemów dręczących ich grę. Dlatego zamiast na szybko „łatać” całość, deweloper zdecydował się usunąć lub przebudować istniejące systemy. Wymaga to czasu i w praktyce oznacza odroczenie wydania nowej zawartości, ale – czytamy we wpisie twórców – zmiany są potrzebne, jeśli nie chcą zatonąć z projektem i zawieść graczy:
Cała ta restrukturyzacja zajmie trochę czasu. Czasu, którego tak naprawdę nie mamy, ponieważ planowaliśmy już zacząć pracować nad dodatkową zawartością. Ale jeśli gra nie jest wystarczająco dobra, musisz coś zmienić, w przeciwnym razie upadniesz, co byłoby wstydem dla Was, graczy – ponieważ wielu z Was oczekiwało lepszej gry – oraz dla nas jako deweloperów, ponieważ od tego zależy nasza przyszłość jako twórców.
Rozwój ponad wszystko
Takie przeprojektowanie i de facto rezygnacja z krótkoterminowego rozwoju Sons of Valhalla zapewne musiały uzyskać aprobatę wydawcy. Najwyraźniej Hooded Horse nie ma nic przeciwko, a zespół pozostaje aktywny w serwisie X, publikując teasery nadchodzących zmian. Wygląda więc na to, że twórcy faktycznie dalej pracują nad grą po prawie pół roku.
Jeśli więc posłuchać rady Tima Bendera – by oceniać wydawców nie w kontekście wielkich hitów, lecz tego, jak podchodzą do „złych” gier – Hooded Horse faktycznie nie stosuje „drapieżnych i oportunistycznych” praktyk, tj. porzucania mniej udanych projektów (i ich twórców) na rzecz „szukania przeboju”.
Oczywiście lepiej się wstrzymać z osądem do czasu, aż zobaczymy efekty pracy Pixel Chest. Niemniej fakt, że nawet tak ewidentna porażka (w porównaniu z innymi tytułami wydawcy) nadal jest wspierana, mówi wiele. Nie wspominając już o tym, że większość produkcji z katalogu Hooded Horse jest aktywnie rozwijana.
Owszem, Terra Invicta otrzymała ostatnie uaktualnienie 17 lipca, ale większość pozostałych gier z katalogu firmy została zaktualizowana w sierpniu lub we wrześniu (choćby w wersji beta).
Tytuły w drodze w cieniu (?) Manor Lords
W drodze są także kolejne produkcje, w tym Blacksmith Master (niedawno opóźnione), Mars Tactics, Menace oraz Breachway (nie mówiąc o dużym dodatku do Against the Storm). Te pozycje również zadebiutują najpierw w ramach Steam Early Access, a wydawca – podobnie jak w przypadku już wydanych produkcji – stale promuje je w mediach społecznościowych, chyba na równi z Manor Lords i Against the Storm.
Oczywiście należy pamiętać, że gry wydawane przez Hooded Horse to dość niszowe produkcje. Manor Lords było ewenementem i jedynym naprawdę wielkim tytułem z katalogu spółki, może poza Against the Storm. Sprzedaż Norlanda i Cataclismo nawet nie zbliżyła się do pół miliona egzemplarzy.
Oczywiście nie wiemy, co się dzieje za kulisami i czy współpraca Hooded Horse ze studiami faktycznie przebiega tak dobrze dla deweloperów. Niemniej, w kontekście względnych sukcesów wielu gier wydawcy i ich stałego rozwoju (czytaj: nieporzucenia tych gier na rzecz najbardziej udanej produkcji firmy), wypada uznać, że Hooded Horse faktycznie stosuje się do własnych rad.
Na marginesie, nie tylko prezes Hooded Horse wypowiada się krytycznie o branży. Ashkan Namousi, dyrektor ds. produktów, zachęcał niezależnych deweloperów, by zasypywali potencjalnych wydawców pytaniami (via Game Developer). Także tymi pozornie banalnymi, bo firmy publikujące gry mają (a przynajmniej powinny) mieć większe możliwości – „siatki” specjalistów oraz partnerów – niż raczkujący twórcy gier.
Dobre, bo polskie (ceny)
Skoro o posunięciach wydawcy mowa, w ostatnim czasie jest głośno o cenach gier na Steamie. Te, jak pisaliśmy wielokrotnie, są zbyt wysokie w złotówkach. Rodzimi gracze podejmują działania, by to zmienić, ale na razie zbyt często zdarza się, że w polskiej walucie gry są znacznie droższym zakupem niż w euro lub dolarach.
Czy tu również Hooded Horse wypada lepiej niż inni wydawcy? Jak najbardziej. Ceny Against the Storm, Cataclismo, Norlanda, Xenonauts 2 i innych gier z katalogu spółki wydają się być zgodne z obecnym kursem. W efekcie tytuły te można zakupić w PLN taniej niż w USD lub euro.
Warto przy tym zauważyć, że nie jest to efekt działań rodzimych graczy i dziennikarzy. Ceny gier Hooded Horse nie zmieniły się w ostatnich miesiącach.
Warto też dodać, że najwyraźniej wszystkie gry z katalogu wydawcy są dostępne w polskich wersjach językowych (bez dubbingu, z samymi napisami).
- Najlepsze city buildery, w których zbudujesz miasta i osady swoich marzeń
- Polacy nie gęsi, Polacy to bobry – skąd wziął się sukces polskich city-builderów?