Diablo 4 dobije hardkorowych graczy, jeśli Blizzard nie ogarnie tego bossa
Beta Diablo 4 przypomniała wszystkim o bestii, która od samego początku serii budziła trwogę w sercach śmiałków. Butcher zrobił z fanami cyklu to, co sugeruje jego imię, i pojawia się pytanie: co z graczami na poziomie hardcore?
Pierwsza część bety za nami. Poza pewnymi elementami, takimi jak nienawiść Blizzarda do postaci walczącej wręcz, czyli barbarzyńcy, oraz przygotowywanie potyczek tak, by wspomniana klasa cierpiała ogromne katusze, w oczy rzuciła mi się jeszcze jedna rzecz: podziemia w Diablo 4 będą dość ważnym elementem gry. Wchodzimy, robimy, co trzeba, a na końcu czeka boss. Tylko błagam, żeby po drodze nie było Rzeźnika (Butchera), bo to potężny bydlak, najtrudniejszy przeciwnik w becie, pogromca graczy.
Szansa na jego zabicie zależy od wielu czynników. Nawet ukształtowanie miejsca, w którym zaskoczy nas Butcher ma znaczenie, ponieważ musi być jakaś przestrzeń do uciekania przed nim i wyprowadzania dystansowych ataków, które pozwalają nie dostać klasycznej lepy (barbarzyńca znowu pozdrawia). Prawdopodobnie całe starcie i tak skończy się śmiercią naszej postaci, co może obniżyć morale na pozostałą część dunga. Tylko właśnie. Co w takim razie z postaciami z hardcore’a?
Jak działa Rzeźnik? To wyjątkowo silny boss, który ma szansę pojawić się w czasie, gdy przechodzimy lochy (wyskakuje na nas ze swoim kultowym tekstem z Diablo 1 – „świeże mięso”). Butcher nie jest bossem końcowym danego dungeona, a po prostu dodatkową atrakcją. Gdy nas zabije, a tak się najczęściej dzieje, to po prostu znika – a my możemy spokojnie dokończyć dungeon. Gorzej, jeśli gramy hardkorową postacią…
Rzeźnik masakruje szanse na maksymalny poziom postaci
Zasady trybu hardcore na pewno zna każdy fan serii i można je zawrzeć w paru słowach: zginiesz, to tracisz postać. Nie ma żadnych innych modyfikatorów lub zmiennych dotyczących wypadających przedmiotów oraz nowych poziomów trudności. Tak jak zawsze najważniejszym punktem w Diablo 4 będzie dotarcie do maksymalnego levelu postaci i skompletowanie buildu pozwalającego na skuteczne mordowanie wrogów.
Jednym z bardziej owocnych sposobów jest zaliczanie podziemi. Nie tylko można odblokować aspekty wzmacniające postać, ale i jest to okazja do zdobycia całego pakietu legendarnych przedmiotów, a to od mocy takowych w głównej mierze zależą możliwości każdej z klas. Nigdy nie wiemy, czy w drodze do bossa danego podziemia nie spotkamy drugiego bossa – Butchera. Jeśli tak, to śmierć jest w tym momencie praktycznie pewna.
W becie Butcher był jak dotąd decydowanie zbyt przeskalowany. Demon pokazał, że jest zabójczo szybki, a jego umiejętności pozwalały mu na zadawanie naprawdę potężnych obrażeń. Fani gry to zauważyli i na forum pojawiły się wątki, w których kolejni gracze marudzili na tego specyficznego bossa. Nie tylko problemy z połączeniem z internetem mogą nas teraz wykończyć. Trzeba jednak przyznać, że boss dorasta do rangi legendy, jaką stał się oryginalny Butcher z pierwszego Diablo. Świeżego mięsa ma całe tony.
Zabawa w zwykłym trybie wyłącza śmierć. Możemy zginąć i jedyne co, to Butcher zniknie. I wszystko gra, może zabije się go innym razem. Co najwyżej człowiek delikatnie się zirytuje, że Butcher jest tak męczący, ale na hardcorze jest już inaczej, o czym wspomniałem wcześniej. Gry action RPG mają w sobie element losowości, to część rozgrywki nierozerwalnie związana z tym gatunkiem. Gorzej jednak, gdy ta losowość okazuje się połączona ze złym balansem, co po prostu przestaje być uczciwe.
Czarę może przelać ukryty licznik czasowy. Zdarza się, że po długotrwałej walce i wyczerpaniu paska życia bossa ten nagle po prostu znika. Nie umiera, tylko wyparowuje i nie zostawia po sobie niczego. Czyli stresująca walka z Butcherem nic nie przynosi. Zostają jedynie niezapomniane wspomnienia stresu przed śmiercią i utratą postaci.
Czy Blizzard zareaguje na problem z jednym bossem?
Odzew fanów jest dość spory i Blizzard będzie musiał coś z tym zrobić. Pytanie: co takiego? Widziałem kilka komentarzy, że może specjalnie dla trybu hardcore deweloperzy mogliby przygotować coś lżejszego. Moim zdaniem taka opcja kompletnie nie wchodzi w grę. Tworząc postać na wspomnianym poziomie, jesteśmy świadomi, z czym to się wiąże, i trzeba zaakceptować potencjalne konsekwencje. Nie ma żadnej taryfy ulgowej i wydaje się mi się absurdalne, że w ogóle padł taki pomysł.
Drugie rozwiązanie jest już raczej naturalne. Blizzard po prostu musi coś zrobić ze statystykami Butchera. Wiadomo, może boss jest po prostu trudny do zabicia na wstępnych poziomach, ale może później, z lepszym sprzętem i umiejętnościami, pokonanie Butchera nie będzie stanowiło już takich kłopotów? Problem i tak w tym, że najpierw trzeba będzie dotrzeć do tego etapu. Od czegoś jednak Blizzard ma skalowanie wraz z poziomami. Deweloperzy mogą sprawić, żeby przykładowo na poziomach od 1 do 30 statystyki tego wyjątkowego bossa były niższe i dopiero potem zaczęły rosnąć, gdy będzie pewność, że na dalszym etapie gracze są już przygotowani na tę maszynkę do mielenia mięsa.
Niby najprostszym sposobem byłoby zwykłe unikanie podziemi, ale uważam, że to tylko robienie sobie krzywdy. Nagrody w nich są zbyt dobre, żeby rezygnować z tej aktywności. Po coś powstała i z jakiegoś powodu można się jej oddawać od samego początku gry. Legendy stanowią główne źródło mocy każdej z klas. Dlatego już od startu należy je „farmić”, żeby odblokować jak największą liczbę wzmocnień. W końcu nigdy nie wiadomo, jaki build okaże się najlepszy.
Obecnie Butcher jest w becie problemem. Jego pojawienie się w podziemiach to praktycznie wyrok śmierci dla postaci hardcore’owej i odpowiedzią na tę sytuację powinien być odpowiedni balans skalowania poziomów. Decydując się na ten specyficzny tryb, zgadzamy się na brutalną zasadę jednego życia, ale gra musi zachować względem nas uczciwość. Przeskalowane statystyki Butchera nie mogą decydować o tym, czy w ogóle damy radę dotrzeć do maksymalnego poziomu, gdzie zabawa tak naprawdę dopiero się zaczyna.