Denis Villeneuve jest zbulwersowany nastawieniem dzisiejszego kina na dialogi. „Nienawidzę ich”
Kino wpływa na telewizję, a telewizja na kino. Denis Villeneuve nie akceptuje jednak pewnego szczególnego oddziaływania seriali na filmy. Oddziaływania, które zaprzecza istocie kinowości.
Już od dzisiaj, 28 lutego, możemy na wielkich ekranach obejrzeć Diunę: część druga. Krytycy, którzy już widzieli film, zapowiadają epickie widowisko i chwalą jego warstwę audialną oraz wizualną – dwa elementy, które są kluczowe dla kina. Sam Denis Villeneuve uważa, że to właśnie obraz i dźwięk stanowią istotę filmów, o czym opowiedział w wywiadzie promującym swoją najnowszą produkcję.
Reżyser zauważył, że ostatnimi czasy w kinowych widowiskach coraz większy nacisk kładzie się na dialog, a to, jego zdaniem, jeszcze niedawno stanowiło domenę telewizji i teatru. Villeneuve uważa, że to zmiana na gorsze, a on sam nie popiera takiego podejścia do kina.
Szczerze mówiąc, nienawidzę dialogów. Dialogi są dla teatru i telewizji. Film nie zapada mi w pamięć z powodu dobrej kwestii. Filmy zapamiętuję ze względu na mocny obraz. Dialogi w ogóle mnie nie interesują. Czysty obraz i dźwięk – oto siła kina. Ale dziś, kiedy ogląda się filmy, nie jest to oczywiste. Filmy zostały skorumpowane przez telewizję – wyjawił na łamach The Times.
W nawiązaniu do tego, jak zapatruje się na kino, twórca opowiedział także o swoim wymarzonym projekcie, który jednak zapewne nigdy nie doczeka się realizacji.
W idealnym świecie zrobiłbym wciągający film, który nie byłby eksperymentem, lecz nie zawierałby ani jednego słowa. Ludzie wychodziliby z kina i mówili: „Czekaj, tam nie było dialogów?”. Ale nie odczuwaliby braku.
Villeneuve może mieć sporo racji. Na dodatek przegadane filmy bywają trudne w odbiorze, a w wielu przypadkach rozmowy bohaterów niewiele wnoszą do samego dzieła. Z drugiej strony, niektórzy reżyserzy, np. Woody Allen, właśnie na dialogach oparli swój charakterystyczny styl. Można jednak zrozumieć, że twórca takich widowisk jak Diuna czy Blade Runner 2049 uważa, że istotą kina nie jest słowo, jak w teatrze, a obraz.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Zgadzacie się z reżyserem?