Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 23 sierpnia 2012, 18:57

autor: Adrian Werner

Death Rally - test na notebooku ASUS G75V

Sprawdzamy wydajność gry Death Rally na notebooku ASUS G75V.

Gry pokroju Death Rally rzadko goszczą obecnie na pecetach. Dlatego warto sprawdzić jak najnowsze dziecko fińskiego studia Remedy radzi sobie na naszym sprzęcie. Zaczynamy od mocniejszego notebooka.

Zapraszamy też do przeczytania testu gry na słabszym z naszych notebooków, czyli ASUS'ie K55V.

Remedy znane jest głównie z dwóch wysokobudżetowych serii – Max Payne i Alan Wake. Pierwszym przebojem Finów było jednak wydane 1996 roku Death Rally – prosta i brutalna gra rajdowa, w której kamerę umieszczono wysoko nad dachem solidnie uzbrojonych samochodów. W zeszłym roku twórcy powrócili do tej marki, wskrzeszając ją na urządzenia mobilne (iOS i Android). Większość fanów zespołu jest jednak pecetowcami i od początku domagali się wersji na swoją ukochaną platformę. Remedy posłuchało tych próśb i kilka tygodni temu wypuściło na ulepszoną edycję gry na PC.

Death Rally to gra wyścigowa, w której niszczenie samochodów przeciwników jest równie ważne jak wyrabianie dobrych czasów. Gracze zasiadają ze kierownicami ciężko uzbrojonych i równie mocno opancerzonych pojazdów. Zabawę zaczynamy skromnie, od małego samochodu terenowego z jednym działkiem maszynowym. Za wygrane wyścigi nagradzani będziemy gotówką i częściami, które posłużą do konstruowania nowych aut oraz lepszego uzbrojenia. Warto dodać, że Remedy nie przeniosło gry z urządzeń mobilnych bez zmian. Poprawiono grafikę i zmodyfikowano system sterowania i kamer. Rozbudowano też trybu kariery, w którym rozwój postaci odbywać się będzie zarówno w trybie solo, jak i podczas rozgrywek wieloosobowych.

Death Rally nie jest oczywiście bez wad. Widać czasem mobilne korzenie gry – przydałaby się większa różnorodność tras, opcje sieciowe są słabe, a grafika, choć ładna, to żadnych nagród nie wygra. Ponadto serwery świecą pustkami. Te problemy nie przekreślają jednak faktu, że zabawy jest co nie miara, zwłaszcza za 9 euro, bo tyle kosztuje Death Rally na serwisie Steam. Jeśli lubicie staroszkolne ścigałki, to najnowsza produkcja studia Remedy powinna Wam przypaść do gustu.

 WYMAGANIA SPRZĘTOWE
  Procesor:  Pentium 4
   Pamięć RAM: 2 GB
  Karta grafiki:  z 256 MB pamięci

 WYMAGANIA SPRZĘTOWE
  Procesor:  Dual Core 
   Pamięć RAM: 4 GB
  Karta grafiki: z 512 MB pamięcu

Jak widać wymagania są naprawdę skromne. Przypomnijmy, że wykorzystany przez nas w teście ASUS G75V ma  procesor  Intel Core i7 3610QM 2,6 GHz,  8 GB pamięci RAM i dedykowaną kartę grafiki NVIDIA GeForce GTX 670M 3GB.

Ustawienia maksymalne, rozdzielczość 1366 x 768

Świadom niskich wymagań gry testowanie zacząłem od razu od ustawień maksymalnych w rozdzielczości 1366 x 768. Wyniki powitałem z zadowoleniem. Średnia prędkość na poziomie 60 klatek na sekundę (na więcen nie pozwala silnik( zapewnia perfekcyjny komfort zabawy. Co jednak znacznie ważniejsze, nawet w najgorętszych momentach płynność nigdy nie spadła więcej niż o jedną klatkę w dół, więc w praktyce nie dało się tego wcale zauważyć.

Ustawienia maksymalne, rozdzielczość 1920 x 1080

Zachęcony tak dobrymi wynikami postanowiłem wypróbować rozdzielczość 1920x1080, czyli najwyższą jaką jest w stanie obsłużyć ekran tego notebooka. Rezultat był zaskakująco dobry i test dał wartości praktycznie takie same co w 1366 x 768. Średnia prędkość utrzymywała się na poziomie   60 klatek na sekundę, a najniższa zanotowana wartość wyniosła 57 FPS-ów.

Podsumowanie

ASUS G75V nie miał żadnych problemów z udźwignięciem Death Rally. Niezależnie od wybranych ustawień i rozdzielczości uzyskiwałem w pełni satysfakcjonuące wartości. Nawet w najbardziej wymagających partiach wyścigu silnik tracił co najwyżej kilka klatek, tak niewiele, że w praktyce nie dało się tego dostrzeć gołym okiem.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej