Więcej banów za coach bug w CSGO? Wkrótce możemy poznać wyniki śledztwa
Organizacja ESIC może wkrótce rozdać kolejne bany za wykorzystanie coach buga w Counter-Strike: Global Offensive. Czy raczej coach bugów.
Minęło już półtora roku od wyjścia na światło dzienne kwestii tzw. coach buga, który – w największym skrócie – pozwalał trenerom drużyn Counter-Strike’a: Global Offensive na podglądanie przeciwników w trakcie turniejów. Jednak nawet po doniesieniach (i donosach) z września 2021 roku sprawa nie jest jeszcze zamknięta.
Źródła serwisu Dexerto informują o nadchodzącym zakończeniu dwóch śledztw w sprawie błędu z trenerami w CSGO, z których pierwsze może przełożyć się na ukaranie 52 osób za oszukiwanie w trakcie zawodów. Oba postępowania, prowadzone przez organizację ESIC (Esports Integrity Commission), mają być na ostatniej prostej i rzekomo trwają przygotowania do wysłania oficjalnych komunikatów do zainteresowanych zespołów.
Coach bug(i)
Śledztwo ESIC przeciągało się bardzo długo, ku irytacji graczy oraz zawodników. Zwłaszcza że komisja od sierpnia nie zamieściła żadnej aktualizacji na temat dochodzenia. Jeśli jednak wierzyć informacjom Dexerto, sprawa okazała się o wiele bardziej skomplikowana, niż można było przypuszczać.
- Głównym powodem opóźnienia było odkrycie nie jednego, lecz wielu różnych „coach bugów”. Zajęło to sporo czasu, bo „zautomatyzowany” proces wykorzystywany do sprawdzania dem (czyli nagrań z rozgrywki pozwalających zobaczyć działania wszystkich graczy) z początku wykrywał tylko główną wersję błędu. Zmieniły to dopiero kolejne poprawki.
- Poszczególne bugi różniły się tak sposobem ich uzyskania, jak i oferowanymi możliwościami zdobywania informacji. Część pozwalała „tylko” obserwować grę z perspektywy trzeciej osoby, ale znalazł się też glitch umożliwiający latanie po całej mapie niczym po wpisaniu cheata „noclip”.
Sprawiedliwe bany?
Już sama identyfikacja błędów musiała być czasochłonna, ale ESIC ma jeszcze jeden powód, dla którego zwleka z zakończeniem śledztwa. Kiedy rozdawano pierwsze bany za coach bug we wrześniu 2020 roku, kary nałożono na wszystkich trenerów, którzy nie donieśli o wystąpieniu błędu.
Tym razem komisja zwraca większą uwagę na to, jak „wykorzystano” owe usterki.
- O ile bowiem znaleziono przypadki niepozostawiające wątpliwości co do celowego i nagminnego czerpania korzyści z coach bugów, sporo było też sytuacji, gdy błędy wystąpiły tylko w jednej rundzie i/lub trenerzy nie wykonywali żadnych ruchów myszką. Może to sugerować przypadkowe wystąpienie usterki (być może nawet bez wiedzy trenera). Tak rzekomo miało być w przypadku emerytowanego Sohama „valensa” Chowdhury’ego (via Dexerto).
- Jako że dema nie uwzględniają czatu głosowego, ustalenie, czy trener przekazał swoim graczom nielegalnie zdobyte informacje, okazało się sporym problemem.
- W międzyczasie ESIC musiało też rozpatrzyć odwołania od poprzednio nałożonych kar, co dodatkowo spowolniło śledztwo.
ESIC a coach bug – kiedy poznamy wyniki śledztwa?
Dexerto nie dotarło do choćby przybliżonego terminu, w którym możemy spodziewać się opublikowania wyników dochodzenia ESIC. Jeśli jednak prawdziwe są informacje o ich wejściu w „ostatnią fazę”, powinno to nastąpić wkrótce.
Może Cię zainteresować:
- Cheatowanie w grach powinno być karalne
- Haker utrudnia zabawę w Elden Ring i liczy na złapanie go; „jestem złem koniecznym”
Możemy zgadywać, że komisja planuje ogłosić kary dla kolejnych graczy na długo przed 9 maja. Wtedy bowiem rozpocznie się PGL Major Antwerp 2022, czyli turniej major CSGO rangi S w Belgii. Łatwo zgadnąć, że zespoły biorące udział w zawodach nie będą zachwycone, jeśli ESIC zmusi je do gry bez trenerów, może nawet w połowie rozgrywek, które potrwają do 21 maja.