Crytek zamierza płacić za granie w darmowe Warface własną kryptowalutą
Studio Crytek wpadło na dość interesujący pomysł, by przyciągnąć do swojej darmowej sieciowej strzelaniny Warface nowych graczy. Otóż zamierza ono płacić im za postępy w zabawie... swoją własną kryptowalutą o nazwie Crycash.
Co można zrobić, by rozreklamować darmową grę, która nie cieszy się zbyt dużą popularnością? Dodać do niej nową zawartość? Zorganizować specjalne wydarzenia? Rozkręcić potężną machinę marketingową w sieci? Bez wątpienia są to dobre pomysły, lecz najwyraźniej dla niemieckiego studia Crytek, twórców między innymi serii Crysis, sposoby te wydały się zaledwie półśrodkami. Jak podaje serwis Polygon, włodarze firmy, aby przyciągnąć nowych graczy do opartej o model free-to-play strzelaniny FPP Warface, opracowali plan... kupienia ich sobie. W tym celu stworzyli oni nową, specjalną kryptowalutę o nazwie Crycash, którą zamierzają ofiarowywać w zamian za osiąganie kolejnych kamieni milowych podczas zabawy. Zarobioną w ten sposób kwotę można teoretycznie wydać na dowolną rzecz.
Tutaj pojawia się pytanie - po co wymyślać nową kryptowalutę, skoro na rynku istnieje już mnóstwo innych, takich jak Bitcoin czy Ether, które można by bez problemu wykorzystać do celów zaplanowanych przez Crytek? Sprawę wyjaśnia Wachtang Budagaschwili, prezes start-upu współpracującego z niemieckim studiem:
To ze względu na rynek, który jest bardzo zmienny. Nigdy nie wiesz, jaką wartość będzie miał Bitcoin kolejnego dnia. Kupiłem jednego kiedy kosztował 4 tysiące dolarów, teraz jest wyceniany na 18 tysięcy. Ale nie możesz tego przewidzieć. Pewnego dnia kurs spadł niemal do zera, by niedługo potem wrócić do poprzedniego stanu.
Jeśli opieram swój biznes na walucie lub jakimkolwiek innym systemie, którego do końca nie rozumiem, to chciałbym przynajmniej wiedzieć, w jaki sposób są one kontrolowane.
Z pozoru pomysł z własną kryptowalutą i kupowaniem graczy może wydawać się nieco absurdalny. Jeśli jednak bliżej przyjrzeć się całej sprawie okazuje się, że jest to ruch bardzo sprytny i przemyślany, choć nieco ryzykowny. Nie jest tajemnicą, że studio Crytek przeżywało ostatnio spore problemy finansowe. Jak zauważył Faruk Yerli, współzałożyciel niemieckiej firmy, przyciągnięcie do Warface'a nowych osób za pomocą „elektronicznej wypłaty” jest dużo tańszym rozwiązaniem, niż zatrudnienie agencji marketingowej. Ponadto tego typu podejście ma zachęcić to faktycznej, regularnej zabawy, a nie odpalenia na chwilę w celu sprawdzenia „z czym to się je”. Im więcej stałych graczy, tym większe prawdopodobieństwo, że przynajmniej część z nich skusi się na mikropłatności i w konsekwencji tytuł zacznie w końcu porządnie zarabiać.
W planach studia Crytek jest korzystanie z Crycashu nie tylko w celu nagradzania graczy w Warface. Za pomocą tej kryptowaluty niemiecka firma zamierza również rozliczać się z osobami korzystającymi z silnika CryEngine. System ten ma pozwolić na dużo szybszą wymianę pieniędzy niż w przypadku klasycznych przelewów.
Budagaschwili i Yerli snują także plany dalszej ekspansji Crycasha. Według nich, skoro tę kryptowalutę można dowolnie wymieniać na inne środki płatności, jest ona niemal nieskończenie dynamiczna i, przynajmniej w teorii, istnieje opcja przeniesienia jej z jednej gry do drugiej oraz dokonania za jej pomocą transakcji wewnątrz nich. Ponadto Budgaschwili widzi również ogromny potencjał Crycasha w e-sporcie.
Jednym z problemów e-sportu jest to, że choć w zawodach istnieją duże pule nagród, dostęp do nich ma zaledwie garstka szczęśliwców. Turniejów jest mało, a chętnych dużo. W konsekwencji zarabianie na sporcie elektronicznym jest bardzo trudne dla 95% osób. Dzięki Crycashowi chcemy dać tym ludziom możliwość tworzenia swoich własnych turniejów z odpowiednimi pulami nagród, by wszystko nie było aż tak bardzo scentralizowane.
Crycash można już kupować za pomocą innych wybranych kryptowalut pod tym adresem. Wstępna sprzedaż potrwa do 15 stycznia. Gracze w Warface zaczną otrzymywać swoją wypłatę w przyszłym roku, najpierw w ramach ograniczonego okresu próbnego.