autor: Artur Falkowski
Co wyniknie ze współpracy firmy Capcom z Hollywood?
Firma Capcom już jakiś czas temu rozpoczęła współpracę z hollywoodzkimi producentami. Po dwóch ekranizacjach gier z serii Resident Evil oraz sprzedaży licencji na adaptacje filmowe takich hitów jak Devil May Cry czy Onimusha zapragnęła wykorzystać zdobyte kontakty w odwrotną stronę, by zdobyć prawa do stworzenia gier opartych na popularnych produkcjach Hollywood.
Firma Capcom już jakiś czas temu rozpoczęła współpracę z hollywoodzkimi producentami. Po dwóch ekranizacjach gier z serii Resident Evil oraz sprzedaży licencji na adaptacje filmowe takich hitów jak Devil May Cry, Street Fighter (na wcześniejszą adaptację spuśćmy zasłonę milczenia) czy Onimusha, zapragnęła wykorzystać zdobyte kontakty w odwrotną stronę, by zdobyć prawa do stworzenia gier opartych na popularnych produkcjach Hollywood.
W tym celu Capcom zatrudnił Germaine Gioia, kobietę, która przez trzynaście lat pracy w THQ pomogła firmie przebyć drogę od małego producenta gier na Game Boya do międzynarodowego wydawcy, posiadającego uzyskane między innymi od 20th Century Fox/MGA czy Disney/Pixar licencje na wiele znanych dziecięcych produkcji.
Udało jej się także namówić producenta telewizyjnego, Nickelodeon, do wejścia we współpracę z THQ i stworzenia serialu opartego na znanych z kreskówki postaciach.
Jej doświadczenie pomoże firmie Capcom zdobyć nowe licencje i trafić do szerszego grona odbiorców. Warto dodać, że fani najpopularniejszych produkcji mogą spać spokojnie, bo jak zapewniła Gioia, firma nie zrezygnuje z kontynuowania swoich bestsellerowych serii.
Owoce współpracy Capcomu z Hollywood mogą być bardzo interesujące. Z jednej strony będzie można liczyć na ekranizacje takich gier jak Lost Planet czy Dead Rising, a z drugiej okaże się, czy specjalistom od serii Resident Evil uda się przełamać stereotyp kiepskich gier zrobionych na podstawie filmów.