Cinema City z poważnymi problemami? Właściciel ma ogłosić upadłość
Czarne chmury zebrały się nad brytyjskim Cineworld – właścicielem m.in. Cinema City. Lockdown spowodowany pandemią koronawirusa okazał się zbyt brutalny dla branżowego giganta.
Fot.: wong zihoo, źródło: Unsplash, 2022.
Pandemia koronawirusa nie oszczędza nikogo. W skutek lockdownu upada coraz więcej firm. Jednym z sektorów, które najbardziej odczuły skutki pandemii, jest branża kinowa. Wiele placówek przez dłuższy czas pozostawało zamkniętych, bądź działało z ograniczeniami, co finalnie doprowadziło do tego, że nie wszędzie można już odzyskać poniesione straty.
Wydawać by się mogło, że na rynku przetrwają jedynie giganci. Nic bardziej mylnego.
Według doniesień dziennika The Wall Street Journal, Cineworld – druga co do wielkości sieć kin na świecie – boryka się z zadłużeniem bliskim 5 mld dolarów. Mimo sporych nadziei władz firmy, największe hity takie jak Batman, Top Gun: Maverick i Thor: Miłość i grom nie przyciągnęły tak licznej publiczności, jak to sobie wyobrażano. Mimo że branża złapała drugi oddech, a popyt na bilety stopniowo się zwiększał, sprzedaż nie spełniła oczekiwań. Ponadto Cineworld zauważyło, że w najbliższych miesiącach odbędzie się zbyt mało dużych premier, wobec czego sternicy firmy nie widzą szans na zwrot zysków do końca 2022 roku.
Tym samym Cineworld planuje ogłosić upadłość swoich oddziałów w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Taka sytuacja stanowi rzecz jasna alarm dla wszystkich placówek należących do właściciela ponad 9000 lokali w 751 lokacjach na całym świecie, w tym Cinema City na terenie Polski. Na ten moment jednak nie wiemy, jakie to będzie miało dla nich skutki.