7 milionów dolarów w trzy lata, a gry brak - twórca intrygującego MMO wyjaśnia, co się stało z pieniędzmi
Chronicles of Elyria odniosło sukces tylko na Kickstarterze. Dziś ostatni twórca gry tłumaczy się z wydania 7 milionów dolarów na nigdy (jeszcze?) nieukończony projekt.
Ponad 7 milionów dolarów i cztery lata pracy – to nie wystarczyło, by Chronicles of Elyria odniosło sukces. Przynajmniej na razie, bo ostatni twórca gry wciąż nad nią pracuje. W najnowszym ogłoszeniu na oficjalnej stronie projektu Jeromy „Caspian” Walsh zawarł przestrogę dla innych deweloperów odnośnie do „rzeczywistych kosztów prowadzenia niewielkiego studia”.
Niedoszły rywal Albion Online
W teorii crowdfunding – finansowanie projektów przez zainteresowane „tłumy”, np. w serwisie Kickstarter – to idealne rozwiązanie dla osób mających pomysły na ciekawe projekty (niekoniecznie na gry wideo). Niestety, w praktyce czasem potwierdza się, że idea oraz pasja to za mało, a mali twórcy często nie radzą sobie z zarządzaniem pieniędzmi.
Najwyraźniej tak było także w przypadku Chronicles of Elyria, „realistycznego” MMO bez elementów fantasy, za to ze starzejącymi się postaciami i ekonomią tworzoną przez graczy (podobnie jak w wydanym Albion Online). Projekt powstawał od 2016 roku, lecz dopiero po czterech latach (20 marca 2020 r.) doczekał się wersji prealfa. Nie miała ona jednak wiele wspólnego z obiecanym ambitnym MMO – było to raczej demo pokazujące niektóre mechaniki (głównie parkour).
Gracze nie kryli rozczarowania tym „debiutem”, ale był to chyba akt desperacji twórców. Cztery dni później poinformowano bowiem o zamknięciu studia Soulbound, zwolnieniu większości pracowników i zawieszeniu prac nad Chronicles of Elyria.
Jednoosobowa armia
W normalnym przypadku byłby to koniec historii, co najwyżej podsumowanej w epilogu poświęconym reakcji rozczarowanych graczy. Jednakże Walsh – prezes Soulbound Studios – zdementował informację o zamknięciu firmy, choć nie o zwolnieniach. Do dziś pracuje nad CoE, tyle że w zasadzie w pojedynkę. Pod koniec zeszłego roku zespół opuścił ostatni pełnoetatowy pracownik (via wpis ze stycznia).
Obecnie Caspian skupia się na Kingdoms of Elyria: Settlements – projekcie o zarządzaniu włościami w tym samym uniwersum, ale też narzędziu do testowania mechanik CoE związanych z domenami, osadami etc.
Pensje i ukryte wydatki
Twórca regularnie zamieszcza aktualizacje podsumowujące jego pracę. Jednakże oprócz prezentowania obecnego stanu projektu (głównie pod względem technicznym) oraz swoich planów Walshowi zdarza się też wspominać o kulisach produkcji (czy raczej porażki) pierwotnego zespołu.
W najnowszym wpisie szef Soulbound Studios skupił się na kwestiach finansowych, w tym wydatkach firmy w latach 2017-2019.
Kosztorys całkowity (po lewej) oraz roczny (po prawej) Chronicles of Elyria w latach 2017-2019.Źródło: Jeromy „Caspian” Walsh / Skybound Studios.
Jeśli nie chce Wam się samemu interpretować tabeli bądź czytać pełnego omówienia na oficjalnej stronie, macie moje streszczenie. Walsh zwraca uwagę, że nawet przy zaledwie 17 pracownikach to pensje pochłaniały sporą część budżetu: około miliona dolarów rocznie. W tabeli podano wynagrodzenie brutto.
- Szef studia ustalił zarobki na podstawie ankiety GDC z 2014 roku (z uwzględnieniem inflacji). On sam przez trzy lata otrzymał prawie 289 tysięcy dolarów, czyli średnio 96,2 tys. dol. rocznie i 8,27% całkowitej sumy wynagrodzeń.
- Twórca wspomina też o „często zapominanych” wydatkach na pracowników, takich jak ubezpieczenia zdrowotne oraz podatki płacone Urzędowi podatkowemu USA (IRS), w tym od zatrudnienia.
Pomijając kwestie banalne, ale też kosztujące swoje (rekrutacja, posiłki, licencje programów, Internet etc.), warto jeszcze wspomnieć o – jak to ujął Walsh – „ukrytych kosztach” crowdfundingu.
- Według twórcy nawet teraz finansowanie społecznościowe nie jest w pełni uregulowane i w efekcie urzędy mają tendencję do rozstrzygania spornych kwestii po swojemu. Z perspektywy podatników oznacza to, cytuję, „zwykle najmniej korzystny sposób”.
- Caspian podaje, że w przypadku IRS oznaczało to traktowanie pieniędzy pozyskanych przez Kickstarter nie jako kapitału inwestycyjnego, lecz przychodu podlegającego opodatkowaniu
Nie oszust, a „nieudacznik"
Po – tak to nazwijmy – katastrofie 2020 roku Walsh zyskał sobie niechęć wielu osób, które wsparły Chronicles of Elyria – nie tylko na Kickstarterze, na którym zebrano „zaledwie” 1,3 miliona dolarów (później doszło do tego 7,7 mln dol. z innych kampanii; via MassivelyOP). Oczywiście wytoczono pozew wobec twórcy (i wysłano setki skarg do waszyngtońskiego prokuratora generalnego; via MassivelyOP), ale ten został oddalony w październiku 2022 r. (via MMORPG.com).
Nowy wpis Caspiana nieco poprawił jego wizerunek w oczach poirytowanych fanów, ale nadal mieli oni pewne uwagi. Negnar-Holf – moderator podforum gry w serwisie Reddit (oraz „administrator od pozwu”) – uznał, że Walsh nie tyle oszukał graczy z premedytacją, ile był „nieudolnym prezesem” niepotrafiącym zarządzać pieniędzmi.
Według mnie faktycznym wnioskiem [z rozliczeń Walsha – przyp. red.] jest to, że – zakładając, iż te liczby są dokładne, a Jeromy raczej nie był na tyle głupi, by obciążyć siebie przez publikację sfałszowanych danych – nie uważam (ani nigdy nie uważałem), jakoby Jeromy kiedykolwiek planował oszustwo. Według mnie jest on absolutnie niekompetentnym prezesem, który nie ma pojęcia o zarządzaniu finansami.
Zgodnie z tym [co podał Jeromy Walsh – przyp. red.], i pamiętając, że miał około 18 pracowników w ciągu trzech miesięcy od zakończenia zbiórki na Kickstarterze, wydawał blisko 2 miliony na wynagrodzenia i inne koszty. W 2017 roku miał tylko niecałe 2 miliony dolarów.
Internauta pyta też, dlaczego Walsh utrzymywał 20 pracowników w studiu w Seattle, jednym z najdroższych miast Stanów Zjednoczonych. Inni internauci zastanawiają się nad danymi podanymi przez Walsha, zwłaszcza zadziwiająco niskimi – jak twierdzą – wydatkami na sprzęt komputerowy (15 tysięcy dolarów przez trzy lata).
Ponadto Negnar-Holfowi nasunęło się podejrzenie, czy aby wpis twórcy to nie próba przygotowania się do ogłoszenia bankructwa w ciągu kilku miesięcy. Biorąc pod uwagę historię i stan projektu, niektórzy gracze nawet nie mieliby mu tego za złe.
Niemniej sam (dosłownie) Walsh nie wydaje się zrezygnowany. Nadal obiecuje, że Kingdoms of Elyria: Settlements zostanie wydane już w tym roku, a na drugą alfę Chronicles of Elyria poczekamy do przyszłego. Ma też nadzieję, że jego historia i podane przez niego dane będą przestrogą dla innych małych twórców gier.