Christopher Nolan nie wyreżyseruje kolejnego Jamesa Bonda
Zaplanowany na przyszły rok dwudziesty piąty film o agencie 007 stale generuje plotki odnośnie tego, kto tym razem stanie za kamerą projektu. Wprawdzie nie poznaliśmy jeszcze odpowiedzi na to pytanie, ale wiemy już, który z często pojawiających się w doniesieniach kandydatów nie zostanie reżyserem obrazu.
Jubileuszowy, dwudziesty piąty film o przygodach agenta Jej Królewskiej Mości nie przestaje generować pytań odnośnie tego, kto będzie za niego odpowiadał. Po wielu spekulacjach i sprzecznych komunikatach, w sierpniu zeszłego roku na ponowne wcielenie się w rolę 007 zdecydował się Daniel Craig. Wciąż nie wiadomo natomiast, kto wyreżyseruje obraz, choć udało się wykluczyć jednego z najczęściej typowanych kandydatów.
Od jakiegoś czasu wiemy, że za kamerą dwudziestego piątego Jamesa Bonda nie stanie odpowiedzialny za Skyfall oraz Spectre Sam Mendes. Jednym z częściej typowanych następców reżysera (m.in. przez Toma Hardy’ego) był Christopher Nolan, twórca trylogii o Mrocznym Rycerzu, Incepcji i Dunkierki, który nigdy nie ukrywał sympatii do postaci tajnego agenta oraz filmów o jego przygodach. Jak jednak donosi serwis CinemaBlend, popularny twórca niedawno w jednoznaczny sposób zaprzeczył tym plotkom:
To nie będę ja. Kategorycznie zaprzeczam. Chyba za każdym razem, gdy zatrudniają nowego reżysera, pojawiają się plotki, że chodzi o mnie.
Nolana możemy więc skreślić z listy potencjalnych kandydatów na reżysera Bonda numer 25 (pojawili się na niej między innymi twórca Blade Runnera 2049 Denis Villeneuve oraz David Mackenzie, autor Aż do piekła). Data premiery filmu została zaplanowana na 8 listopada 2019 roku, więc w przeciągu najbliższych miesięcy powinniśmy dowiedzieć się, kto zamiast twórcy Incepcji zajmie miejsce Sama Mendesa. Prócz tego, że w głównej roli po raz piąty wystąpi Daniel Craig, nie wiemy o obrazie niczego więcej.