Chiny próbują ratować kina starszymi filmami, wróci m.in. Avatar
W ramach odbicia sobie strat poniesionych z powodu koronawirusa chińskie kina zamierzają wprowadzić na ekrany kilka starszych i wciąż popularnych produkcji. Wśród nich możemy wymienić Avatara czy wszystkie cztery części Avengers.
- Jak podaje The Hollywood Reporter, w ponownie otwierających się powoli chińskich kinach pojawią się filmy, które zdążyły już odnieść sukces w Państwie Środka, takie jak Avatar, Interstellar, Incepcja, czy wszystkie cztery części Avengers.
- Ponadto ponowną dystrybucję kinową otrzymają lokalne blockbustery. Cały dochód ze sprzedaży biletów kina będą mogły zachować dla siebie.
Choć w Europie zamieszanie spowodowane epidemią koronawirusa trwa w najlepsze, w Chinach, które stanowią źródło zarazy, życie powoli wraca do normy. Jak podaje strona internetowa magazynu The Hollywood Reporter, około 600-700 kin w Państwie Środka zostało już ponownie otwartych. Mają one jednak pewien problem – z powodu obaw przed chorobą premiery wielu największych hitów pierwszej połowy tego roku zostały przesunięte. Jak w takich warunkach odbijać sobie poniesione straty? Odpowiedź jest prosta – ponownie wprowadzić na ekrany znane i lubiane produkcje.
Według źródeł The Hollywood Reporter, w chińskich kinach ponownie będzie można zobaczyć takie filmy, jak Avatar, wszystkie części Avengers czy Incepcję i Interstellar Christophera Nolana. Warto zauważyć, że wszystkie te pozycje zdążyły już odnieść spory sukces w Państwie Środka. Na przykład dzieło Jamesa Camerona zarobiło tam imponujące 202 miliony dolarów, a cztery monumentalne crossovery należące do kinowego uniwersum Marvela zgarnęły łącznie 1,3 miliarda dolarów.
Powtórne wyświetlanie przytoczonych filmów daje także szansę, by nieco podreperować nadszarpnięte budżety wytwórni. Co prawda na rynku chińskim pobierają one jedynie 25% zarobionej na biletach kwoty, a nie zwyczajowe 40-50%, lecz z pewnością będzie to cenny zastrzyk gotówki
W tym momencie trzeba sobie jednak zadać pytanie, czy i w jakim stopniu ponowne wprowadzenie tych tytułów do kin będzie opłacalne? Z jednej strony historia uczy nas, że podobne eksperymenty kończyły się sukcesem. Chociażby wypuszczona w 2012 roku wersja 3D Titanica zarobiła w Chinach 145 milionów dolarów. Lecz z drugiej strony, wciąż niepewne społeczeństwo może bać się odwiedzać kina. Co w takim wypadku zwycięży? Strach czy chęć rozrywki? Odpowiedzi powinniśmy poznać już niedługo.
Ratunku dla swoich kin Chińczycy upatrują jednak nie tylko w hollywoodzkich hitach. Na ich ekranach pojawią się również lokalne blockbustery, takie jak Zhan Lang 2, Wędrująca ziemia czy Wilczy totem. Będą one mogły zachować 100% przychodów z biletów na te filmy.
Branża filmowa z pewnością będzie obserwowała to, co wydarzy się w chińskich kinach w najbliższych miesiącach. Jeśli rozwiązania przez nie wdrożone odniosą sukces, to kto wie? Być może podobne ujrzymy w Europie czy USA.