„Chcę dać temu gościowi 30 euro, bo jego gra jest cholernie dobra”. Twórca Baldur’s Gate 3 marzy, by Steam pozwalał dawać napiwki deweloperom, których dzieła kocha
Michael Douse z Larian Studios żałuje, że Steam nie daje możliwości wspierania deweloperów dodatkowymi środkami. Twórca Baldur’s Gate 3 chętnie przekazałby napiwek autorom gier, które wyjątkowo mu się spodobały.
Jako graczom być może zdarzyło Wam się czasem pomyśleć, że jakaś wyjątkowa produkcja okazała się warta więcej, niż za nią zapłaciliście. Czy w takiej sytuacji chcielibyście mieć możliwość pozakupowego wsparcia jej autorów, np. za pośrednictwem Steama? Takie rozwiązanie popiera Michael Douse – dyrektor wydawniczy Larian Studios (Baldur’s Gate III, cykl Divinity) chętnie przekazałby dodatkowe pieniądze twórcom gier, przy których świetnie się bawił. Swoimi rozważaniami podzielił się w serwisie X.
Czasami natrafiam na grę niezależną (może być z dowolnego poziomu ekonomicznego, ale dla mnie to zwykle „indyk”), którą pokocham. Dla przykładu: ostatnia kosztowała mnie 8 euro. Chcę dać producentom 30 euro, bo ta gra wymiata. Zastanawia mnie to, że nie mogę tego zrobić przez Steama. Nie sugeruję, iż ktokolwiek powinien płacić za grę więcej, niż wynosi jej cena, ale chcę dać temu gościowi 30 euro, bo jego gra jest cholernie dobra. Prawdopodobnie to odpowiedni powód, by spytać Steama, dlaczego na to nie pozwala, choć wygląda na to, że taka opcja powinna istnieć – przekonuje dyrektor wydawniczy Larian Studios.
Michael Douse, który chętnie wypowiada się na temat branży, zdaje sobie sprawę, że jego wypowiedzi mogą wzbudzać wiele emocji oraz sprzeciwów. Podkreśla jednak, iż nikt nie jest zmuszony do nagradzania producentów w ten sposób. Jako alternatywne rozwiązania widzi uruchomienie zbiórki na Kickstarterze lub wsparcie poprzez Patreon, lecz operowanie tymi serwisami wymaga dodatkowej pracy.
Dyrektor wydawniczy Larian Studios rozważa też kupowanie ulubionych tytułów jako prezentu, by następnie rozdawać je w ramach promowania ich autorów. Sądząc po komentarzach pod postami Douse’a, jest to opcja, z której obecnie korzysta wiele osób. Sam zainteresowany raczej unika słowa „napiwek”, które nie do końca odzwierciedla jego intencje.
[…] Mówię raczej o możliwości powiedzenia, iż bardzo mi się coś podoba i chciałbym dać wam [twórcom – dop. red.] więcej. Nie dlatego, że „zaoferowaliście mi świetną obsługę”, ale dlatego, iż podoba mi się wasze studio i chciałbym, żebyście stworzyli więcej gier. Powtórzę jednak: to tylko mój własny wybór – czytamy we wcześniejszym wpisie.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy słyszymy o „przekazywaniu napiwków” twórcom gier. W zeszłym roku podobne rozwiązanie zaproponował były prezes Blizzard Entertainment, Mike Ybarra. W swojej wypowiedzi skoncentrował się on jednak nie na zespołach niezależnych, ale studiach odpowiedzialnych za największe tytuły pokroju Red Dead Redemption 2 czy Elden Ring. Pomysł Ybarry nie spotkał się z ciepłym przyjęcie w środowisku graczy.