autor: Łukasz Malik
CD Projekt vs. City Interactive - czyli polska branża wg Newsweeka
W najnowszym numerze tygodnika Newsweek ukazał się niezwykle ciekawy artykuł zatytułowany „Gra w cyberwiedźmina” - jak nietrudno się domyślić poświęcony jest on w całości polskiemu rynkowi gier.
W najnowszym numerze tygodnika Newsweek ukazał się niezwykle ciekawy artykuł zatytułowany „Gra w cyberwiedźmina” - jak nietrudno się domyślić poświęcony jest on w całości polskiemu rynkowi gier.
Główną część artykułu zajmuje zestawienie planów, wizji oraz osiągnięć CD Projektu i City Interactive. Niektórych takie porównanie może dziwić, ale te właśnie firmy, wg danych tygodnika, w ubiegłym roku osiągnęły zbliżony zysk netto na poziomie 3 milionów złotych. Co jest warte odnotowania, taki zysk udało się osiągnąć City przy 15 milionowym przychodzie, dla porównania, aby zarobić podobną sumę CDP musiał uzyskać przychód rzędu 85 milionów. Obydwie firmy, choć działają na tym samym podwórku, w zasadzie nie są dla siebie konkurencją, bo zajęły zupełnie inne segmenty rynku. Prezes City Interactive, Marek Tymiński doskonale wgryzł się w rynek gier niskobudżetowych dystrybuowanych głównie w kioskach i supermarketach, znalazł też rynki zbytu swoich gier niemal na całym świecie. Choć pierwsze gry City Interactive, pokroju Niny czy Terrorist Takedown, wzbudzały raczej uśmiech politowania, to ich obecne produkcje są jednymi z najlepszych w segmencie rynku gier niskobudżetowych. Jak widać odbija się to w wynikach finansowych. Mimo to, produkcje takie jak Redneck Kentucky, Code of Honor czy Combat Wings z wiadomych względów nigdy nie trafią na światowe listy przebojów, czy zestawienia najlepszych gier. Takie ambicje ma szef CD Projektu Michał Kiciński, który strategię Tymińskiego nazywa bezpieczną i dodaje, że ten kto nie ryzykuje ma mniejszy potencjał rozwoju. Faktycznie, politykę City Interacticve można nazwać bezpieczną, gdyż jak deklaruje jej prezes tylko jeden na dwadzieścia projektów bywał niewypałem, a budżety jego gier nie przekraczają 1 mln zł.
Budżet Wiedźmina jak wiemy od dwóch tygodni zamknie się w okolicach 20 milionów złotych, co ciekawe, 80% kosztów produkcji pokryje Atari. CD Projektowi zależało, aby światowy wydawca nie przejmował praw do marki (jak to miało miejsce w wypadku Painkillera), na takie warunki dystrybucji przystało właśnie Atari. W samej Polsce CDP chce sprzedać 100 tyś pudełek z Wiedźminem, w sugerowanej cenie w okolicach 100 zł. Założenia dość ambitne - warszawska firma będzie musiała pobić swój zeszłoroczny rekord w postaci 58 tysięcy sprzedanych pudełek z grą Heroes of Might & Magic V. Stutysięczny wynik będzie wymagał gigantycznego wsparcia marketingowego, CD Projekt na łamach Newsweeka zapowiada m.in. reklamy w radiu, telewizji, wznowienie książki, komiks i gadżety związane z Wiedźminem. Co po premierze Witchera? „Mamy kapitał na 2-3 lata i wolimy wejść na parkiet już jako firma znana na świecie” – mówi Kiciński. Jak wiemy ma to nastąpić w 2008 roku. To ile pieniędzy uda się dzięki wejściu na giełdę zgromadzić, zależy w dużej mierze od sukcesu Wiedźmina.
Plany City Interactive są mniej dalekosiężne, prezes zamierza wprowadzić firmę na giełdę już w tym roku, a zarobione w ten sposób pieniądze zainwestować w zakup mniejszych delevoperów oraz produkcje gier na konsole. Przypominamy, że City niedawno wchłonęło pozostałości Detalionu znanego z serii Shizm, oraz otwiera nowe studio w Katowicach. Teraz przygotowują projekt wycelowany do amerykańskich kobiet zatytułowany Beauty Factory.
My ze swojej strony gratulujemy obydwu firmom wyników i życzymy dalszych sukcesów.