Cate Blanchett twierdzi, że nic nie zarobiła na Władcy Pierścieni. „Dostałam darmowe kanapki i efie uszy”
Władca Pierścieni to jedna z najpopularniejszych i najbardziej dochodowych franczyz fantasy. Jak się jednak okazuje, rola w trylogii Petera Jacksona nie przyniosła Cate Blanchett majątku.
Władca Pierścieni jest jedną z najbardziej znanych i dochodowych serii fantasy. Wygląda jednak na to, że choć trylogia Petera Jacksona zarobiła niemal 3 mld dolarów, to niewiele z tej kwoty powędrowało do kieszeni aktorów. Jak twierdzi Cate Blanchett, za rolę w tych dziełach nie zarobiła nic.
Aktorka, którą od dziś możemy zobaczyć w kinach w widowisku Borderlands, gościła niedawno w programie Watch What Happens Live. Prowadzący zapytał gwiazdę, za udział w jakim filmie zarobiła najwięcej, i zgadywał, że pewnie był to Władca Pierścieni. Cate Blanchet zaprzeczyła, a z jej odpowiedzi wynika, że stawka za rolę Galadrieli musiała być naprawdę bardzo niska.
Żartujesz? Nie, nikt nic nie zarobił na tym filmie. […] Dostałam darmowe kanapki i pozwolili mi zatrzymać elfie uszy. […] Kobietom nie płaci się tak dużo, jak myślisz – wyjawiła aktorka.
Warto dodać, że Cate Blanchett nie jest pierwszą osobą z planu Władcy Pierścieni, która opowiedziała o tym, jak mało płacono artystom za kreacje w trylogii. W 2019 roku w wywiadzie dla The Howard Stern Show Orlando Bloom wyznał, że za wszystkie trzy widowiska zarobił 175 tys. dolarów. Wygląda więc na to, że kontrakty aktorów nie zawierały zapisu o procencie od zysków.
Przypomnijmy, że uniwersum Władcy Pierścieni wciąż jest rozwijane, a nowy film z tego świata fantasy obejrzymy w 2026 roku. Już 29 sierpnia na platformę Amazon Prime Video trafi natomiast drugi, tym razem skupiony na złoczyńcach, sezon Pierścieni Władzy.