autor: Fajek
Carmack rozczarowany Matroxem Parhellia
Kilka miesięcy temu Matrox zaanonsował nową kartę graficzną Matrox Parhellia, mającą zdeklasować wszystkie rozwiązania graficzne ATI i nVidii znajdujące się aktualnie na rynku. Niestety, po pierwszych testach nowej karty rzeczywistość okazała się nieco inna...
Kilka miesięcy temu Matrox zaanonsował nową kartę graficzną Matrox Parhellia, mającą zdeklasować wszystkie rozwiązania graficzne ATI i nVidii znajdujące się aktualnie na rynku. Niestety, po pierwszych testach nowej karty rzeczywistość okazała się nieco inna...
Otóż „guru” branży gier komputerowych i swoistego rodzaju wyrocznia, John Carmack, testując Parhellię, stwierdził, iż karta ta po prostu rozczarowuje. Niestety, pomimo całej listy nowinek, jakie inżynierowie Matroxa „wpakowali” do swojej karty, jej wydajność kształtuje się poniżej poziomu kart opartych na układzie GeForce 4 oraz Radeon 8500.
Niską wydajność można wprawdzie zrzucić na barki niedopracowanych jeszcze sterowników, ale nawet w przypadku gdy zostaną one zoptymalizowane, nie należy się spodziewać jakieś oszałamiających wyników względem układów ATI i nVidii.
Niestety, to nie koniec złych wiadomości. Żadna z nowości Matroxa nie zostanie wykorzystana w nowym silniku graficznym id Software, na którym oparty jest Doom III. Oto jak wyraził się na temat nowych możliwości Matroxa Carmack:
„16-krotny antialiasing jest bardzo interesujący, jednak już prz 4-krotnym wydajność spada poniżej zadowalających wartości, podobna sytuacja jest w przypadku obrazu „surround” (3 monitory), gdyż karta musi obrabiać 3 razy więcej danych.
Tak więc należy poczekać jeszcze jakiś czas do premiery i nowe sterowniki, kiedy to okaże się, co tak naprawdę warta jest Parhellia.