Capcom broni Okami na Wii

Dwa dni temu donosiliśmy Wam, że Okami na Wii będzie niemal stuprocentową konwersją odpowiednika z PlayStation 2 (jedynym dodatkiem ma być nowy model sterowania przy użyciu kontrolerów najnowszej konsoli Nintendo). Oficjalne forum Capcom zostało przez ostatnie godziny zalane falą krytyki fanów, którzy nie są zadowoleni z braku jakichkolwiek dodatków i twierdzą, że port ten robiony jest wyłącznie dla kasy. Reprezentant „Niebieskich” postanowił odnieść się do tych zarzutów.

Sven, podpisany jako dyrektor do spraw strategicznych na forum Capcom, na początku wyjaśnił, dlaczego do developingu wybrano zespół Ready at Dawn. „Ta grupa ludzi składa się z byłych pracowników Naughty Dog oraz Blizzarda. Do tej pory zdążyli zrealizować już kilka tytułów, które zebrały bardzo wysokie noty i wspaniale się sprzedawały. Potwierdzili, że potrafią przywiązywać uwagę do szczegółów i znają się na rzeczy. To chyba najlepszy zespół, z jakim przyszło mi pracować. Jeśli chcielibyśmy wykonać tani i „brudny” port, nastawiony tylko na zbicie dodatkowych pieniędzy, zdecydowalibyśmy się na inne studio, co na pewno kosztowałoby nas o wiele mniej. Naprawdę, nie o to nam tu chodzi. [...] Poza tym, jeśli chodziłoby nam tylko o szybką kasę, wybralibyśmy inny z wielu produktów, które dałoby się skonwertować na Wii. Okami, mimo, że było świetnym tytułem, nie sprzedało się najlepiej na PS2. To nie jest jedna z tych gier, które w ogóle gwarantują nam zrobienie jakichś pieniędzy.”

Sven przypomniał potem, że przecież konwersja Resident Evil 4 na Wii okazała się ogromnym sukcesem, a gra zbierała bardzo wysokie noty w prasie. „Jeśli chodzi o Okami, zabraliśmy się za ogromny tytuł, po prostu ogromny. Boimy się, że wprowadzając zmiany możemy zawieść fanów. Pamiętajcie, że dostaniecie wspaniałą przygodę na 40-60 godzin, jedną z najciekawszych gier ostatnich lat, którą będziecie mogli przeżyć na nowo, wraz z nowym sterowaniem.”

Reprezentant Capcom potwierdził ponadto, że więcej na temat Okami w wersji na Wii usłyszymy jeszcze w przyszłych miesiącach. Na razie twórcy proszą o cierpliwość.