autor: Zuzanna Domeradzka
Były szef PlayStation docenia Microsoft za wydawanie gier nie tylko na PC i Xboxa. Twierdzi, że to lepsze niż wykorzystywanie lęku graczy w celach marketingowych
Według byłego szefa PlayStation nowa strategia Microsoftu oparta na wypuszczaniu kolejnych gier na konkurencyjne platformy ma sens. Uważa on, że to dobra taktyka marketingowa.
W ostatnim czasie widzimy, że strategia Microsoftu dotycząca wypuszczania na konkurencyjne platformy (czyli Nintendo Switch oraz PlayStation) gier deweloperów z rodziny Xbox Game Studios nabiera rozpędu. „Zieloni” rzeczywiście zdają się wierzyć w skuteczność taktyki polegającej na udostępnianiu swoich produkcji większej liczbie odbiorców, o której to sam Phil Spencer, szef Microsoft Gaming, mówił w sierpniu zeszłego roku. Świadczy o tym chociażby fakt, że takie duże tytuły, jak Forza Horizon 5 czy Indiana Jones and The Great Circle trafią wiosną tego roku na konsolę Sony (a są też i plotki o innych produkcjach).
Tę nową strategię Microsoftu popiera również były szef PlayStation, Shawn Layden. W wywiadzie przeprowadzonym na kanale YouTube Kiwi Talkz wypowiedział się on na temat wypuszczania ekskluzywnych gier na inne platformy. Layden określił współczesną multiplatformowość (tj. w czasach, gdy koszty produkcji „rosną dramatycznie”) jako strategię, zapewniającą większej liczbie graczy szansę na wypróbowanie danego dzieła.
Rozumiem i doceniam to, że gry z Xboxa [czyt. tytuły ekskluzywne – dop. red.] pojawiają się na innych platformach.
Layden nawiązał przy tym do FOMO (ang. Fear of Missing Out), czyli lęku przed przegapieniem czegoś – w tym przypadku gry wideo, która nie jest dostępna na posiadanej przez nas platformie. Były szef PlayStation twierdzi, że duże firmy rezygnują z wykorzystywania owego lęku w celach marketingowych na rzecz wieloplatformowości właśnie – co widzimy teraz na przykładzie Microsoftu. Według Laydena taka zmiana jest jednak dobra. Na poparcie swoich słów przypomniał on podobny przypadek sprzed lat, dotyczący japońskiego producenta, Segi:
Już to kiedyś widzieliśmy. Pamiętam, jak Sega przenosiła swoje tytuły z Dreamcasta na PlayStation 2. Z czasem Sega stała się firmą zajmującą się wyłącznie oprogramowaniem i pod tym względem była to spora transformacja; [teraz – dop. red.] radzą sobie świetnie.
Chociaż Microsoft coraz bardziej stawia na rozwój usługi Game Pass oraz wydawanie gier na platformy inne niż Xbox czy PC, to raczej nie zanosi się na to, aby wspomniana przez Shawna Laydena historia Segi sprawdziła się u „zielonych” – przynajmniej nie w najbliższym czasie. Mimo wszystko gigant z Redmond nie zamierza zaprzestawać produkcji własnych konsol i chce inwestować w kolejną generację.