Borderlands 3 - mimo ogromnej sprzedaży twórcy dostaną niskie premie
Pracownicy studia Gearbox Software czują się oszukani z powodu niższych, niż im obiecywano, udziałów w zyskach ze sprzedaży Borderlands 3. Ich nadzieje na pięciocyfrowe kwoty bonusów rozwiał na przedwczorajszym spotkaniu Randy Pitchford, prezes firmy.
W SKRÓCIE
- Deweloperzy z Gearbox Software dostaną niższe premie, niż im obiecywano.
- Winę za taki stan rzeczy ma ponosić duży koszt produkcji oraz rozrośnięcie się studia.
- Pikanterii sprawie dodaje fakt, że w ciągu ostatnich kilku lat prezes firmy, Randy Pitchford, był zamieszany w kilka afer finansowych.
Powołując się na anonimowe źródła, serwis Kotaku donosi, iż prezes studia Gearbox Software, Randy Pitchford, powiadomił swoich pracowników, że tantiemy ze sprzedaży gry Borderlands 3 będą znacznie mniejsze od wcześniej obiecywanych.
Firma Gearbox Software nagradza swoich pracowników w dość ciekawy sposób. Jako że pod względem pensji firma nie może konkurować ze średnimi stawkami wynagrodzeń dla deweloperów (a przynajmniej jeżeli mówimy tu o standardach amerykańskich), to dzieli się z nimi 40% swoich zysków. Bonus jest wypłacany pracownikom co kwartał, a wysokość dodatku zależy od stażu w firmie. Do tej pory system ten działał całkiem dobrze, a po sukcesie Borderlands 2 część pracowników kupiła sobie za dodatkowy przychód domy (co zresztą postanowiono dość mocno wypromować). Jednak ostatnie produkcje firmy nie były kasowymi hitami. Gry takie jak Battleborn czy Aliens: Colonial Marines można raczej śmiało zaliczyć do finansowych porażek. Dlatego sukces Borderlands 3 był tym bardziej przez wszystkich wyczekiwany.
I tak też się stało. Borderlands 3 okazał się być sporym sukcesem. Gra może poszczycić się dobrą sprzedażą zarówno w Epic Games Store jak i na platformie Steam, a przecież tytuł trafił również do graczy konsolowych. W lutym pisaliśmy, że sprzedał się prawie w 8 mln egzemplarzy. Z uwagi na powyższe dane oraz nieznaną (choć na pewno znaczną) sumę, którą Epic Games zapłaciło za czasową ekskluzywność produkcji, deweloperzy powinni być zadowoleni z kasowego wyniku gry. Okazuje się, że tak się jednak nie stało. Źródła Kotaku podają, że szefostwo firmy obiecywało pracownikom pięcio-, a nawet sześciocyfrowe bonusy – można to jednak włożyć między bajki.
Randy Pitchford rozwiał nadzieje podwładnych na przedwczorajszym spotkaniu. Poinformował on, że w związku z rozrostem studia i sporymi kosztami produkcji gry (według źródeł Kotaku jest to 140 mln dolarów razem z DLC) tantiemy nie zbliżą się do wcześniej obiecywanych.
Firma Gearbox Software poproszona przez Kotaku o odniesienie się do tych nowin poinformowała jedynie, że ich pracownicy – od chwili rozpoczęcia programu dzielenia się z nimi zyskami – zarobili łącznie 100 mln dolarów więcej, niż w przypadku przeciętnego wynagrodzenia. Przedstawiciele firmy dodają również, że o ile im wiadomo jest to najhojniejszy model partycypowania w zyskach wśród firm AAA.
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Randy Pitchford w ciągu ostatnich lat był zamieszany w dwie duże afery finansowe. Najpierw oskarżył swojego asystenta o defraudację 3 mln dolarów z firmowego konta (co wyszło na jaw pod koniec 2016 roku), a 3 lata później to przeciwko niemu wysunięto takie zarzuty, tylko na większą skalę (12 mln dolarów). Były adwokat firmy i przyjaciel Randy’ego Pichforda – Wade Callender – oskarżył prezesa Gearbox Software o sprzeniewierzenie pieniędzy mających być dodatkiem od wydawcy Take-Two, a które powinny być przeznaczone na produkcję Borderlands 3 oraz na pensje dla pracowników. Według doniesień Kotaku, taki bonus rzeczywiście istniał, jednak nie wliczał się on w 40% obiecane deweloperom.
Nawet jeżeli pieniądze, o których mowa nie pochodziły z funduszy na tantiemy, to chyba przy obecnej sytuacji nie ma co się dziwić, że morale w Gearbox Software jest niskie, a wielu pracowników zastanawia się nad odejściem.
- Recenzja gry Borderlands 3 – w kosmosie bez zmian
- Borderlands 3 - poradnik do gry
- Oficjalna strona gry