Blizzard idzie śladem Steama. Gracze w Argentynie rozpaczają nad absurdalnie wysokimi cenami gier
Po Steamie Blizzard również wprowadza płatność w dolarach w Argentynie, ku rozpaczy tamtejszych graczy, którzy w przeliczeniu na zarobki muszą wydawać absurdalne pieniądze na gry wideo.
Polscy gracze nadal muszą liczyć się z tym, że ceny gier w złotówkach są jednymi z najwyższych na Steamie. Jednakże to nic w porównaniu z graczami z Argentyny, którzy po ostatnich zmianach mogą na jeden tytuł wydać około połowę miesięcznej pensji, nie tylko w sklepie Valve.
Już w listopadzie tamtejsi fani gier twierdzili, że Steam stał się dla nich de facto martwą platformą. Wtedy bowiem firma Valve zastąpiła płatności w walutach Argentyny i Turcji zakupami w dolarach amerykańskich.
Oczywiście nie przeliczono na nie starych cen, tylko narzucono te obowiązujące dla wszystkich użytkowników płacących w USD. W praktyce oznaczało to nawet kilkudziesięciokrotny wzrost cen gier dla mieszkańców tych krajów.
Blizzard podąża za Valve
Na ich nieszczęście, Valve ani nie cofnął tych zmian, ani nie poczynił żadnych kroków w celu złagodzenia ich skutków. Co gorsza, śladem firmy zdają się iść inni wydawcy. Również Blizzard narzuci ceny w dolarach amerykańskim w krajach Ameryki Południowej, o czym gracze dowiedzieli się w styczniu (via Reddit / oficjalne forum Blizzard Entertainment).
Decyzja firmy może dziwić, bo dokładnie tego samego dnia zapowiedziano umożliwienia płacenia za zakupy w sklepie Battle.net w kolejnych walutach, w tym w złotówkach. Wszystkie te zmiany miały wejść w życie w ciągu 30 dni od chwili otrzymania wiadomości.
Serwis Wowhead sugeruje, że rezygnacja z płatności w peso to efekt niestabilnej sytuacji gospodarczej w krajach Ameryki Południowej i narastającej inflacji. Część internautów zwraca też uwagę na proceder nadużywania usług VPN przez graczy spoza tych państw do kupowania gier lub subskrypcji po lokalnych cenach, które były znacznie niższe niż w Europie lub USA.
Drogie dolary i podatki
Niezależnie od przyczyny tej decyzji, dla graczy z Argentyny jest ona katastrofalna. W jednym z wątków w serwisie Reddit poświęconych zmianie cen na dolary internauci zwracają uwagę, że na koszt zakupu wpływa też opłata za płatność w obcych walutach w wysokości 60% kwoty transakcji, którą narzucono w połowie grudnia (via Englobally Latam).
Nie trzeba chyba tłumaczyć, jaki ma to efekt na i tak wysokie ceny gier w dolarach w stosunku do lokalnych zarobków. Jeden z użytkowników Reddita wspomniał, że zakup podstawowego wydania Dragon’s Dogma II kosztowałby go 100 tysięcy peso (czyli około 120 dolarów / 482 złotych). Jego miesięczna pensja to 250 tys. peso.
Nie mniej „atrakcyjne” wygląda cena subskrypcji World of Warcraft. Zwłaszcza że nawet bez wspomnianego podatku jest ona wyższa nawet niż w innych krajach Ameryki Łacińskiej lub nawet w USA (14,99 dol. do 9,99 dol. za miesiąc).
Jedyną pociechą jest możliwość przedłużenia abonamentu żetonami, które można zakupić także za złoto zdobywane w grze. To w teorii pozwoli wykupić subskrypcję na miesiąc, a następnie wydawanie monet w grze, by wydłużyć ją na kolejne miesiące.
Tak więc gracze z Argentyny i pozostałych regionów dotkniętych „dolaryzacją” (jak to ujęli gracze), będą mieć spory problem z kontynuowaniem zabawy lub legalnym zakupem nowych gier.