Tak wyglądałaby jedna ze scen w Black Adamie, gdyby film dostał kategorię R
Specjaliści od VFX, Nikos Kalaitzidis i Greg Teegarden, ujawnili, że Black Adam miał otrzymać przerażająco-komediową scenę z ręką w roli głównej. Twórcy musieli jednak z niej zrezygnować, by film otrzymał kategorię wiekową PG-13.
Jeszcze przed listopadową premierą Black Adama producenci filmu, Hiram Garcia i Beau Flynn, zdradzili, że ze względu na wiele krwawych scen, obraz miał mieć początkowo kategorię wiekową R. W efekcie tego widowisko z Dwayne’em Johnsonem byłoby przeznaczone tylko dla starszej widowni.
Twórcy by zejść do kategorii PG-13 postanowili nieco złagodzić brutalny charakter historii. Aby tak się stało, należało niestety okroić film z kilku ostrzejszych fragmentów, które nie nadawały się dla młodszych odbiorców.
Być może w przyszłości otrzymamy specjalne wydanie filmu, zawierające usunięte sceny, ale nim do tego dojdzie (jeżeli w ogóle), pozostaje nam wyobraźnia i jeden z ostatnich wywiadów Nikosa Kalaitzidisa i Grega Teegardena, którzy pracowali przy efektach wizualnych w Black Adamie. Twórcy w rozmowie dla Befores & Afters opowiedzieli o fragmencie, w którym przebudzony superbohater rozprawia się w jaskini z najemnikami, a konkretniej – odrywa ramię jednemu z nich. Okazuje się, że jeden drobny szczegół zaważył na tym, że film dostał kategorię PG-13 zamiast R (via ScreenRant).
Mieli na planie protetyczną rękę. Musieli upuszczać ją z 20 czy 30 razy i za każdym razem wyglądała jak atrapa. Dlatego zdecydowaliśmy: "Wiesz co, możemy to naprawić". Mieliśmy już projekt najemnika [z którym walczył Black Adam – przyp. red.]. Nie było wielkiego problemu z oderwaniem mu ręki i ustawieniem jej w miejscu, w którym była połączona z ramieniem, dodając przy tym trochę „smakowitej” krwi. W ten sposób, kiedy spadła na ziemię, mieliśmy nad nią pełną kontrolę i nie wyglądała jak kawałek gumy uderzający o ziemię.
Więc pewnego dnia, gdy siedzieliśmy przy materiałach, powiedziałem Nikosowi: „Byłoby naprawdę zabawnie, gdyby po uderzeniu o ziemię ręka miała ostatnie małe drganie w palcu. Arda, nasz animator, mówi: „Tak, mogę to zrobić”. Więc on to robi i wszyscy mówimy: „To wygląda świetnie”. Zatem pokazaliśmy to Billowi Westenhoferowi, który pokazał to Jaume’owi, wszystkim się podobało. Umieściliśmy to w filmie, a potem przeszło to przez MPAA [stowarzyszenie Motion Picture Association of America, którego głównym zadaniem jest nadawanie ograniczeń wiekowych filmom, wchodzącym do amerykańskiej dystrybucji] [i zostało złagodzone – przyp. red.]. Nie możecie mieć ręki leżącej na ziemi i palca, który nagle drga. Rzecz w tym, że to było świetne, bo było idealnie zgrane komediowo – opowiedział Teegarden.
Finalnie scena została skrócona o kilka klatek, i choć można żałować braku widoku drgającego palca, twórcy musieli pójść na ustępstwa, aby zadowolić MPAA, a co za tym idzie – szerszą widownię.
Na koniec przypomnijmy, że Black Adam trafi do biblioteki serwisu HBO Max już 16 grudnia.