BioWare i Mythic Entertainment połączone w jedno megastudio
Kalifornijski gigant rynku gier video – Electronic Arts – stał się motorem napędowym bardzo efektownego połączenia, które z pewnością ma szanse namieszać na światowym rynku gier MMO. Oto należące do EA studio Mythic Entertainment oraz BioWare zostały połączone w jedno megastudio deweloperskie.
Kalifornijski gigant rynku gier video – Electronic Arts – stał się motorem napędowym bardzo efektownego połączenia, które z pewnością ma szanse namieszać na światowym rynku gier MMO. Oto należące do EA studio Mythic Entertainment oraz BioWare zostały połączone w jedno megastudio deweloperskie.
Wraz z odejściem dotychczasowego szefa studia Mythic (dali światu takie sieciówki, jak Warhammer Online czy Dark Age of Camelot, a więc doświadczenie z pewnością mają), Marka Jacobsa, ujawniona została bardzo interesująca informacja. Oto zostało uformowane nowe studio, które zasilane będzie przez członków wspomnianego już Mythica oraz innego weterana branży, czyli BioWare (chłopaki w pocie czoła pracują nad Star Wars: The Old Republic). Szefem supergrupy deweloperskiej został Ray Muzyka z BioWare, a jego bliski i długoletni współpracownik Greg Zeshuck oraz nowy głównodowodzący Mythica Rob Denton będą bezpośrednio pod nim w hierarchii grupy.
Jeśli nie zdajecie sobie sprawy z wagi tego połączenia, to wyobraźcie sobie, że oto Rolling Stones i The Beatles stają się jednym megazespołem pod egidą jakiejś potężnej wytwórni. Czy nadal będą nagrywać doskonałe kawałki? Tego nie wiemy. Wszak ich główny konkurent, czyli World of Warcraft (a z kim innym mieliby konkurować, jeśli nowe studio ma się skoncentrować na grach MMO właśnie?), wydaje się pozostawać poza zasięgiem, ale z takim zapleczem mogą wydarzyć się prawdziwe cuda. Miejmy nadzieję, że stare góralskie przysłowie „gdzie uznanych deweloperów wielu, tam gracze i tak tną w WoW-a” przestanie być aktualne. Wszak nic tak nie napędza rynku, jak mocna konkurencja. Oczywiście bez odpowiedzi pozostaje w tym momencie pytanie, co się stanie z online'owym Warhammerem, któremu przecież wiedzie się nie najlepiej.