autor: Michał Jodłowski
Bethesda nie chce zarabiać na modach
Jak wynika z informacji udzielonych przez Todda Howarda, producenta wykonawczego firmy Bethesda Softworks, obecnie nie ma planów na wprowadzenie systemu płatnych modów do gier Bethesdy.
Sprawa płatnych modyfikacji do The Elder Scrolls V: Skyrim, które zostały oficjalnie wycofane niemal zaraz po ich wprowadzeniu, zdążyła już przycichnąć. Oficjalna zapowiedź Fallouta 4 zrodziła jednak przypuszczenia, że firma Bethesda Softworks może ponownie spróbować czegoś podobnego ze swoją najnowszą produkcją, co miałoby zresztą sens w związku z ogłoszeniem powstawania platformy Bethesda.net. Niemiecki serwis Spiegel Online zapytał o to Todda Howarda, producenta wykonawczego Bethesdy, który w odpowiedzi stwierdził, że obecnie nie istnieją plany wprowadzenia funkcji płatnych modów do gier studia Bethesda, aczkolwiek zaznaczył, że taka opcja nie jest wykluczona w przyszłości. Cóż, wszystko zatem wskazuje na to, że Bethesda nie chce zamknąć sobie furtki do ewentualnego spieniężania twórczości fanowskiej twardymi deklaracjami.
Sprawa modów w Skyrimie z pewnością była niełatwa. Choć Valve zwróciło pieniądze osobom, które zdecydowały się kupić płatne modyfikacje, to wielu użytkownikom Steama pozostał niesmak po całej sprawie. Z całą pewnością głównym punktem zapalnym był fakt, że mody, za które ich twórcy otrzymywali profity, stawały się własnością Valve, a to z kolei mogło taką fanowską kreacją dowolnie dysponować. Podział zysku także nie wydał się do końca uczciwy.
Bethesda ogłosiła niedawno, że pecetowe mody do nadchodzącego Fallouta 4 będą w pełni kompatybilne z wersjami konsolowymi. Co więcej, nie zostanie z tego tytułu pobrana żadna opłata. Możliwości są zatem dwie: albo wyciągnięto wnioski z w większości negatywnego podejścia do sprzedawania modów, albo trwają prace nad naprawą wizerunku i płatne mody powrócą (obok tych darmowych), gdy tylko awantura z kwietnia odejdzie w niepamięć. Cóż, czas pokaże.