autor: Michał Kułakowski
Avengers: Endgame wraca do kin z nowymi scenami
Superbohaterski hit Avengers: Endgame wróci do kin, wzbogacony o wcześniej wycięte oraz bonusowe sceny. Wznowienie Końca gry towarzyszyć będzie premierze kolejnego filmu o przygodach Spider-Mana.
Podczas jednego z wywiadów promujących zbliżającą się premierę filmu Spider-Man: Daleko od domu (polska premiera 5 lipca), Kevin Feige, twórca filmowego uniwersum Marvela, potwierdził, że w tym samym okresie do kin powróci na krótko Avengers: Koniec gry. Superprodukcja wzbogacona będzie o wycięte wcześniej sceny oraz bliżej niesprecyzowany klip-trybut, związany najpewniej z dziesiątą rocznicą istnienia MCU lub postacią zmarłego niedawno Stana Lee. Feige zaznaczył, że w żadnym wypadku nie będziemy mieli tutaj do czynienia z jakąś formą wersji reżyserskiej filmu, ale raczej z kilkoma niespodziankami dla największych fanów Marvela:
Film nie będzie przedłużony, ale będziemy mieli do czynienia z jego specjalną wersją wzbogaconą o kilka nowości na końcu. Jeżeli zostaniecie po napisach, czekać będzie na was usunięta wcześniej scena, mały klip-hołd, a także kilka innych niespodzianek.
Na razie potwierdzono tylko, że Avengers: Koniec gry powróci do amerykańskich kin 28 czerwca. Nie wiadomo więc, czy obraz w nowej odsłonie pojawi się także w Polsce i innych krajach świata.
Film musi zarobić jeszcze nieco ponad 40 milionów dolarów, by przegonić Avatara i zdobyć tytuł najbardziej kasowego hitu wszech czasów.
Z marketingowego punktu widzenia Avengers: Koniec gry oraz Spider-Man: Daleko od domu uzupełniają się nawzajem. Spider-Man odnosi się bowiem bezpośrednio wydarzeń z Końca gry, które w drastyczny sposób wpłynęły na Petera Parkera i jego przyjaciół. Oczywiście istnieje także inny powód. dla którego Avengersi wracają do kin. Film przez ostanie miesiące walczył o tytuł najbardziej kasowego obrazu wszech czasów. W pierwszej połowie maja udało mu się pokonać Titanica, zajmującego drugie miejsce na liście najbardziej dochodowych superprodukcji. Do lidera wyścigu, a więc Avatara w reżyserii Jamesa Camerona, który zarobił 2 miliardy i 787 milionów dolarów, marvelowskiemu hitowi zabrakło zaledwie ok. 40 milionów. Ponowie wejście na ekrany na np. dwa tygodnie teoretycznie pozwoli mu przegonić konkurenta.
Co zabawne, wyścig ten może nie zostać do końca rozstrzygnięty. Jak wiemy, druga odsłona Avatara ma pojawić się w grudniu 2021 roku. Niewykluczone, że aby przypomnieć publiczności o marce, oryginalny Avatar również powróci na jakiś czas do kin, być może nawet w nieco podrasowanej wersji oferującej np. lepsze efekty 3D. Wówczas rywalizacja pomiędzy hitami rozpocznie się na nowo, a obraz Camerona może zarobić kolejnych kilkanaście lub kilkadziesiąt milionów dolarów.