Gwiazdor Terminatora miał pierwotnie zagrać złoczyńcę w Avatarze, ale James Cameron porzucił ten pomysł
Choć pułkownikowi Quaritchowi portretowanemu przez Stephena Langa niczego nie brakuje, pierwotny kandydat do tej roli mógł sprawdzić się jeszcze lepiej. O kogo chodzi?
Choć kariera Stephena Langa rozpoczęła się na długo przed pierwszym klapsem na planie Avatara, to właśnie dzięki tej produkcji zyskał on międzynarodową sławę i rozpoznawalność. Trudno zresztą się temu dziwić. Portretowany przez niego pułkownik Miles Quaritch stał się jednym z najpopularniejszych złoczyńców w historii kinematografii. Co ciekawe, niewiele brakowało, a rola ta powędrowałaby do kogoś zupełnie innego.
Okazuje się, że Cameron – znany z tego, że w wielu filmach obsadza swoich sprawdzonych aktorów – pierwotnie planował, aby to Michael Biehn sportretował głównego antagonistę w Avatarze. Panowie wcześniej pracowali przy widowiskach Terminator i Obcy: Decydujące starcie. W pierwszym z filmów Biehn wcielał się w kultową postać Kyle’a Reese’a, natomiast w kosmicznym horrorze przypadła mu rola kaprala Dwayne’a Hicksa.
Mimo że Biehn był niemal pewniakiem do roli Quaritcha (ponoć przez dziewięć miesięcy powtarzano mu, że dostanie angaż), finalnie Cameron zdecydował się odstąpić od tego pomysłu. Wszystko ze względu na zatrudnienie w filmie Sigourney Weaver, która również występowała w serii Alien. Reżyser nie chciał w nowym widowisku powtarzać obsady z innego dzieła.
Początkowo Biehn był mocno rozczarowany takim rozwojem sytuacji, ale po czasie zrozumiał wybór twórcy.
Byłem rozczarowanym zbyt wiele razy, by czuć się przygnębionym przez ponad 24 godziny – wyznał w jednym z wywiadów (via ScreenRant).
Czy Quaritch Biehna byłby lepszym złoczyńcą aniżeli Langa? O tym się już niestety nie przekonamy. Niemniej jednak dla Biehna byłyby to powrót do wielkiego kina, na jaki zdecydowanie zasłużył.
Na koniec przypomnijmy, że film Obcy: Decydujące starcie możecie obejrzeć na platformie Disney+.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!