Avatar 2 z otwarciem poniżej oczekiwań, ale box office i tak jest imponujący
Avatar: Istota wody w końcu zadebiutował na dużym ekranie. Oznacza to, że w sieci pojawiają się pierwsze raporty o przychodach, jakie w trakcie pierwszego weekendu wygenerowało najbardziej wyczekiwane widowisko ostatnich lat.
Nareszcie, po trzynastu latach miała miejsce premiera kontynuacji Avatara z 2009 roku. Czy tak długie oczekiwanie na Avatara: Istotę wody przełożyło się na równie okazałe zyski? Otóż nie do końca. Okazuje się bowiem, że obraz w swój pierwszy weekend zanotował zarobek w wysokości 134 mln dolarów z kin w Ameryce Północnej.
Jest to co prawda imponujący wynik, ale biorąc pod uwagę wcześniejsze szacunki, film zarobił nieco poniżej oczekiwań. Aby w pełni zadowolić producentów, widowisko musiałoby uzyskać wpływy rzędu 150-175 mln dolarów. W tym roku lepsze wyniki w trakcie premierowego weekendu zanotowały Doktor Strange w multiwersum obłędu, Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu, Jurassic World: Dominion i Thor: Miłość i grom. W porównaniu z nimi znacznie większa superprodukcja, jaką jest Avatar: Istota wody, wypada dosyć blado.
Co ciekawe, specjaliści zauważają, że niższe od oczekiwanych zarobki wcale nie przesądzają sprawy, bowiem istotną rolę odegra tutaj efekt długiego generowania wpływów ze sprzedaży biletów i niskie spadki frekwencji (w sobotę na film pomaszerowało zaledwie 16% mniej ludzi aniżeli w piątek). Warto również dodać, że oryginalny Avatar z 2009 roku w swój weekend otwarcia w Ameryce Północnej zarobił 77 milionów dolarów, a 241 mln na pozostałych kontynentach. Tymczasem Istota wody z międzynarodowych kin zgarnęła już ponad 300 mln dolarów (via Box Office Mojo).
Podsumowując, sequel Avatara ma już na swoim koncie 434,5 mln dolarów. Pierwotnie szacowano kwotę w granicach 500 mln dolarów, ale z powodu nawracającej pandemii wiele chińskich kin zostało zamkniętych. Następne tygodnie będą więc kluczowe w być albo nie być dla kolejnych odsłon serii.
