autor: Grzegorz Chmielewski
Ataribox zaczyna nabierać kształtów
Firma Atari w końcu postanowiła powiedzieć coś więcej o swojej nowej konsoli. W wiadomości do fanów podzieliła się kilkoma informacjami o Atariboksie - między innymi na temat podzespołów i systemu operacyjnego.
Ujawnienie konsoli Ataribox było jednym z większych zaskoczeń tego roku. Mało kto spodziewał się, że firma Atari - prekursorzy branży gier wideo - po trzydziestu latach od czasów swojej świetności podejmie ryzyko i wypuści na świat coś nowego. Okazało się, że konsola powstaje od lat i ma liczyć nie tylko na nostalgię starszych fanów, ale też prawdopodobnie oferować wsparcie dla świeżych produkcji. Atari najwyraźniej przygotowuje się do kampanii marketingowej swojego nowego urządzenia i w najnowszym newsletterze dzieli się kilkoma konkretnymi informacjami na temat konsoli.
Na początku wiadomości do fanów Atari podziękowało za dotychczas okazane wsparcie i cierpliwość. Dostaliśmy nowe zdjęcia prototypów konsoli oraz to, co poza grami interesuje nas obecnie najbardziej – dane techniczne, informacje o dacie premiery i cenie. Podobnie jak w przypadku Xboksa One i PlayStation 4 najważniejsze podzespoły Atariboksa – karta graficzna oraz procesor – mają pochodzić od firmy AMD. Maszyna ma działać na Linuksie z nakładką ułatwiającą korzystanie z konsoli przed telewizorem. Twórcy podkreślają, że dzięki takiemu rozwiązaniu, Ataribox poza byciem „świetnym urządzeniem do gier”, będzie też „kompletnym doświadczeniem PC – pozwoli na przesyłanie strumieniowe, otwieranie różnych aplikacji, korzystanie z serwisów społecznościowych, przeglądanie Internetu, słuchanie muzyki i wiele więcej”. Dodatkowo, w odpowiedzi na zapytania fanów, ujawniono, że panel na froncie konsoli będzie wykonany z prawdziwego drewna.
Inżynierzy z Atari wydają się być bardzo przekonani co do wybranego systemu operacyjnego – uważają, że otwartość Linuksa daje im wielką przewagę nad zamkniętymi systemami rywali. Na urządzeniu mamy mieć możliwość używania dowolnych aplikacji i gier z różnych źródeł, oczywiście dopóki będą one współpracować ze sprzętem i oprogramowaniem. Twórcy na starcie mają wyposażyć Atariboksa w „mnóstwo klasycznych gier Atari”, a już niedługo usłyszymy więcej o wsparciu konsoli przez zewnętrznych deweloperów.
Jeszcze tej jesieni ma wystartować zbiórka funduszy na platformie Indiegogo. Twórcy tłumaczą to posunięcie tak:
Chcemy, żebyście Wy – społeczność fanów Atari – byli częścią tej premiery. Chcemy, żebyście mieli wczesny dostęp, żebyście zdobyli specjalne edycje (i ceny) konsoli. Chcemy, żebyście byli aktywnymi partnerami w procesie wdrażania Atariboksa. Byście byli częścią tej historii.
Podsumowując otrzymane informacje, na ten moment wygląda na to, że otrzymamy konsolę, która będzie podobna do Steam Machines – estetycznych komputerów, które możemy postawić pod telewizorem i uruchamiać na nich gry ze Steama lub konsoli Ouya – ambitnej koncepcji otwartej konsoli z systemem Android, która po realizacji przerodziła się niestety, z powodu braku wsparcia ze strony producentów gier i niskiej sprzedaży, w fiasko finansowe. Miejmy nadzieję, że Atari nie popełni takich błędów jak Ouya, a światło dzienne ujrzy sprzęt, który ma do zaoferowania coś więcej niż możliwość odpalania gier z platform cyfrowej dystrybucji i przeglądania Internetu przed telewizorem.
Konsola ma się pojawić na rynku wiosną 2018 roku. Twórcy przewidują, że cena sprzętu będzie oscylowała w granicach 249 do 299 dolarów (900-1100 zł, bez doliczania podatków) w zależności od wersji.