Arnold Schwarzenegger przygotowywał się do roli Terminatora w bardzo nietypowy sposób. Chodzi o obsługę broni
Arnold Schwarzenegger poddał się nietypowemu treningowi, by w Terminatorze stać się prawdziwą maszyną do zabijania.
Arnold Schwarzenegger w swej nowej książce podzielił się wspomnieniami na temat tego, jak przygotowywał się do roli Terminatora z 1984 roku. James Cameron początkowo nie był zbyt entuzjastycznie nastawiony do obsadzenia aktora znanego z Conana Barbarzyńcy (1982), przez co Schwarzenegger musiał się postarać, by zaimponować reżyserowi. Ostatecznie wybór padł właśnie na niego.
W Be Useful: Seven Tools for Life gwiazdor kina akcji wspomina o treningu, który miał go przygotować do roli T-800. Schwarzenegger pisze, że w czasie szkolenia zasłaniał sobie oczy i nie odkrywał ich, dopóki nie był w stanie wykonać bez patrzenia wszystkich akrobacji z użyciem broni. Ponadto wiele godzin artysta spędził na strzelnicy. Skończył tam uczęszczać dopiero wtedy, kiedy nauczył się powstrzymywać mruganie podczas strzelania – i dobrze, bo przecież zabijanie innych ludzi nie powinno robić na cyborgu żadnego wrażenia.
W Terminatorze stawałem się maszyną – zawiązywałem sobie oczy po to, by móc wykonać każdą akrobację z bronią w ręku całkowicie na ślepo. Strzelałem z dystansu tak długo, że już w końcu nie mrugałem podczas wystrzałów. W Terminatorze 2 z kolei ćwiczyłem ładowanie strzelby tyle razy, że moje kostki krwawiły. Widać to nawet przez dwie sekundy na ekranie. Nie narzekałem – pisze Schwarzenegger w swojej książce.
Kiedy aktor wcielił się w postać T-800 po raz pierwszy, był już mistrzem kulturystyki, a jego sylwetka imponowała. Ówczesny wygląd Schwarzeneggera pasował do postaci cyborga, bezwzględnej maszyny do zabijania, której film nie próbował nawet humanizować. Treningi również zrobiły swoje, bo chociaż Terminator 2: Dzień sądu z 1991 pozostaje tą najbardziej cenioną częścią serii, rola T-800 zapoczątkowana w 1984 jest jedną z najlepszych w karierze Arnolda Schwarzeneggera.
Od czasów sequela postać T-800 przeszła ewolucję. W filmie Terminator: Mroczne przeznaczenie widzimy, że bohater ma nawet swoją rodzinę. Choć mogło to świadczyć o rozwoju algorytmów, które poprzez zbyt długie przebywanie wśród ludzi zaczęły wykraczać poza ramy oryginalnego oprogramowania, wszyscy zapamiętamy Schwarzeneggera jako bezwzględną maszynę jedynie imitującą żywą osobę. Chociaż aktor skończył już z tą rolą, James Cameron zapowiada kontynuację popularnej serii. Co z tego wyniknie? Czas pokaże.