Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 22 września 2024, 10:09

autor: Kamil Kleszyk

Ara: History Untold łudząco przypomina Civilization, przynajmniej dopóki nie zauważysz braku heksów. „Staramy się symulować pewne elementy, które widzimy w prawdziwym życiu”

Na krótko przed premierą strategii Ara: History Untold twórcy szczegółowo przybliżyli koncept gry. Deweloperzy wyjaśnili m.in., że projektując ją, duży nacisk kładli na to, aby symulowała ona prawdziwe życie, zamiast sprawiać wrażenie planszówki.

Źródło fot. Xbox Game Studios
i

Tworząc grę Ara: History Untold, deweloperzy ze studia Oxide Interactive podjęli się niezwykle trudnego zadania – postanowili zaoferować produkcję, która stanie w szranki z serią Civilization. Aby w ogóle myśleć o walce z tym hegemonem, należy przekonać do siebie graczy świeżym spojrzeniem na podgatunek strategii 4X. Jednym z elementów, które mogą zadziałać na korzyść Ary, jest całkiem realistyczna symulacja świata.

Podczas niedawnego wywiadu z serwisem PCGamer odpowiadająca za narrację i doświadczenie gracza Gabriela Leskur oraz producent wykonawczy z Xbox Game Studios, Matt Turnbull, omówili podejście do realizmu w tej kwestii na przykładzie nieregularnego podziału mapy na regiony.

Jestem wielką fanką Ryzyka [gry planszowej – przyp. red.], ale nie gramy w grę planszową, staramy się symulować pewne elementy, które widzimy w prawdziwym życiu. Jedną z unikalnych rzeczy jest to, że mamy dynamicznie generowane regiony. Nie są to heksy, lecz obszary o nieregularnych kształtach, wynikające ze zjawisk występujących w naturze. Ciągną się wzdłuż rzek czy linii brzegowych. Są to nietypowe kształty, które odzwierciedlają sposób, w jaki kartografowie wykonywali swoją pracę, a także rzeczywisty świat przyrody – tłumaczyła Leskur.

Następnie deweloperka wyjaśniła, że wspomniane regiony działają podobnie do zwykłej siatki heksagonalnej, ale różnią się od siebie rozmiarem, kształtem oraz liczbą „boków”. W ich skład wchodzą zaś mniejsze tereny nazywane strefami. Porównując je do plasterków pizzy, Leskur podała przykład strategicznego myślenia.

Rozbudowując miasto, myślę strategicznie. Robię to, przejmując pobliskie regiony. Zadaję sobie pytanie: „Ile stref znajduje się w tym regionie?”. Jeśli chcę zbudować bardzo imponującą budowlę, coś w rodzaju piramid w Gizie, prawdopodobnie będę chciała to zrobić w regionie, który ma tylko dwie strefy – tylko dwa kawałki przepołowionej pizzy – ponieważ poświęcam cały region, aby wznieść tę imponującą budowlę. Jeśli zaś chcę zająć region, by wykorzystać go do uprawy roli, wprowadzając możliwie najwięcej ulepszeń, prawdopodobnie wybiorę region z pięcioma lub sześcioma kawałkami pizzy, ponieważ każda z tych stref to miejsce, w którym można zbudować ulepszenie – kontynuowała.

Turnbull z kolei wyjaśnił, że w przeciwieństwie do strategii, w których mapy podzielone są na heksy, z czego każdy graniczy z sześcioma innymi, w grze Ara: History Untold dany teren może sąsiadować z 4, 2 lub 7 obszarami. Co ciekawe, twórcy zadbali również o takie smaczki, jak machający do gracza mieszkańcy lub zwierzęta uciekające przed kursorem.

[A kiedy oddalasz obraz], czy to wygląda jak świat, czy jak gra planszowa, którą wygrałem? Odpowiedź, do której próbujemy dotrzeć, brzmi: to wygląda jak mój świat. Zbudowałem ten świat. Teraz jest mój i odzwierciedla historię, którą opowiedziałem, i wybory, których dokonałem – dodał Turnbull.

Przypomnijmy, że oprócz wspomnianych elementów Ara: History Untold zaoferuje m.in. system „jednoczesnych tur”, polegający na tym, że wszyscy gracze wykonują swoje działania w tym samym czasie, a AI decyduje o kolejności ich realizacji na mapie. Według deweloperów to rozwiązanie ma znacznie przyspieszyć tempo rozgrywki.

Ara: History Untold ukaże się 24 września tego roku. Produkcja będzie dostępna wyłącznie na komputerach osobistych i zadebiutuje w abonamencie PC Game Pass.

Kamil Kleszyk

Kamil Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.

więcej